Unia dotknęła trawy, ETS2 odroczony. Paliwo nie zdrożeje
Nocne obrady Rady Europejskiej zakończyły się decyzją, która na razie oddala widmo wyższych cen na stacjach paliw. Start drugiej edycji unijnego systemu handlu emisjami (ETS2) przesunięto aż na 2040 r. i powiązano z klauzulą rewizyjną. Dla kierowców i właścicieli domowych kotłowni to oddech ulgi, bo dodatkowa opłata w cenie benzyny, oleju napędowego czy gazu pojawi się znacznie później, niż planowano.
ETS2 wcale nie jest grą komputerową
Skrót bywa mylony z popularnym symulatorem ciężarówek, ale w unijnej rzeczywistości oznacza rozbudowę istniejącego już rynku uprawnień do emisji CO₂. Obecny ETS obejmuje elektroenergetykę, hutnictwo i część przemysłu ciężkiego; jego druga odsłona ma w przyszłości dodać sektor transportu drogowego oraz budynki mieszkalne i usługowe. Sprzedawcy paliw kopalnych będą musieli kupować pozwolenia adekwatne do zawartości węgla w sprzedawanych produktach, a przy ich przekroczeniu dopłacać według rynkowej ceny jednostek emisji. To kluczowy element pakietu „Fit for 55”, który ma doprowadzić Unię do neutralności klimatycznej do połowy stulecia.
Maraton negocjacyjny i moment, gdy „dotknięto trawy”
Rozmowy nad nowym kalendarzem trwały blisko trzynaście godzin, a ostateczny kompromis ogłoszono dopiero nad ranem. Państwa członkowskie zgodziły się przesunąć formalne uruchomienie ETS2 o trzynaście lat, na 2040 r., dodając zapis o obowiązkowej weryfikacji postępów co pięć lat. Jeśli rozwój technologii niskoemisyjnych lub sytuacja gospodarcza nie pozwolą objąć rynku paliw dodatkowymi kosztami, Komisja będzie mogła zaproponować kolejne odroczenie lub korektę założeń. Uczestnicy spotkania żartobliwie przyznawali, że „dotknęli trawy”, czyli zderzyli ambitne plany z realiami drogiej energii i wysokiej inflacji.
Polski głos przy stole
Warszawa, wspierana przez kraje bałtyckie i część Skandynawii, twardo zabiegała o elastyczność harmonogramu oraz o utrzymanie bezpieczników chroniących mniej zamożne społeczeństwa. Premier Donald Tusk ocenił, że obecne otoczenie gospodarcze nie pozwala poprzeć celu 90-procentowej redukcji emisji CO₂ do 2040 r. i zapowiedział weto wobec nadmiernie wyśrubowanych limitów. Polskie argumenty koncentrowały się na ryzyku wzrostu cen paliw i ogrzewania, które mogłyby nieproporcjonalnie obciążyć gospodarstwa domowe w Europie Środkowej.
Jak ma działać druga odsłona rynku emisji
Po uruchomieniu ETS2 każdy dystrybutor benzyny, diesla, LPG czy gazu ziemnego będzie musiał rozliczać się z emisji wynikających ze spalania tych paliw u odbiorcy końcowego. Limit uprawnień będzie corocznie maleć, a ich cena – tak jak dziś w podstawowym ETS – wyznaczana zostanie na aukcjach i rynku wtórnym. Przekroczenie limitu grozić będzie karą finansową, co ma zachęcić rynek do szybszego przechodzenia na pojazdy elektryczne, wodór odnawialny i poprawę efektywności energetycznej budynków. Równolegle powstaje Społeczny Fundusz Klimatyczny, z którego państwa członkowskie będą mogły subsydiować najuboższe gospodarstwa domowe.
Co odroczenie oznacza dla kierowców i przedsiębiorstw
Eksperci wyliczają, że wprowadzenie ETS2 podniosłoby detaliczne ceny benzyny i oleju napędowego od 8 do nawet 18 proc., w zależności od ostatecznej ceny uprawnień. Odłożenie reformy chroni więc nabywców paliw przed dodatkowym kosztowym szokiem, a firmom transportowym daje czas na modernizację flot. Sieci ciepłownicze i właściciele budynków zyskują natomiast przestrzeń, aby wymienić kotły lub docieplić obiekty z pomocą środków unijnych i krajowych.
2040 – data ołówkiem zapisana
Choć nowy termin wydaje się odległy, harmonogram zostanie ponownie przeanalizowany już w 2026 r., gdy Komisja oceni tempo dekarbonizacji i wpływ wojny w Ukrainie na bezpieczeństwo energetyczne. Jeżeli ceny odnawialnych źródeł energii oraz samochodów elektrycznych spadną szybciej niż zakładano, presja na przyspieszenie ETS2 może wrócić, zwłaszcza że część państw świata – od Kanady po Chiny – rozwija własne systemy cen emisji. Europejska dyskusja dopiero się rozpoczyna, a przyszłoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego mogą nadać jej zupełnie nową dynamikę.