Renault rozpoczyna sprzedaż szóstej odsłony Clio od nieco zaskakującego posunięcia marketingowego: to bazowa wersja Evolution, a nie topowa odmiana, otrzymuje najbardziej wyrazisty lakier w gamie. Francuski producent liczy, że krzykliwa zieleń przyciągnie wzrok klientów, którzy zwykle skupiają się na wyposażeniu i rabatach, a mniej na kolorystyce. Pomysł wpisuje się w szerszy trend w segmencie B, gdzie coraz więcej marek lansuje jaskrawe barwy, próbując wyróżnić się na tle SUV-ów i crossoverów dominujących w salonach. Nowe Clio musi bowiem stawić czoła nie tylko Fieście, Ibizie czy Polo, lecz także kompaktowym elektrykom, które powoli wkraczają do tej samej półki cenowej.

Cena i nowa jednostka napędowa

Cennik Clio VI na rynku francuskim otwiera kwota 19 900 euro. To o 3 000 euro więcej niż w przypadku poprzedniej generacji, jednak podwyżkę tłumaczy się bogatszym wyposażeniem oraz nowym silnikiem benzynowym. Zamiast wysłużonego trzycylindrowego TCe 90 pod maskę trafia czterocylindrowe 1.2 TCe rozwijające 115 KM i 190 Nm. Renault deklaruje, że wyższa pojemność przekłada się na płynniejsze przyspieszanie przy niskich obrotach, a jednocześnie spełnia najnowsze normy emisji Euro 7 dzięki filtrowi cząstek stałych i zoptymalizowanemu wtryskowi bezpośredniemu. Standardowa przekładnia to sześciobiegowy manual, lecz w planach jest również dwusprzęgłowy automat EDC, który pojawi się w katalogu przed końcem roku.

Paleta lakierów: od zuchwałej zieleni po konserwatywne odcienie

Zielony odcień vert absolu wyróżnia odmiany Evolution oraz Techno i w obu pozostaje bez dopłaty. To wyraźny sygnał, że producent świadomie skojarzył najbardziej rzucający się w oczy kolor z przystępniejszymi wariantami, rezerwując stonowane barwy dla klientów szukających elegancji. Łącznie w palecie znalazło się osiem lakierów: klasyczny biały wymaga dopłaty 200 euro, dwa odcienie szarości i czarny kosztują po 650 euro, natomiast perłowy granat oraz soczysta czerwień podnoszą cenę auta o 800 euro. Co ciekawe, topowa wersja Esprit Alpine, stylizowana na sportowe modele z Dieppe, nie może zostać zamówiona w zieleni – ma to podkreślić jej odmienny, bardziej prestiżowy charakter, zarezerwowany dla barw historycznie kojarzonych z marką Alpine.

Wyposażenie standardowe: technologia z wyższej półki w segmencie B

Choć Renault podniosło cenę wyjściową, lista elementów oferowanych w ramach bazowej wersji Evolution jest dłuższa niż dotąd. Klient otrzymuje między innymi światła do jazdy dziennej LED, 16-calowe stalowe obręcze z kołpakami o wzorze przypominającym alufelgi, antenę typu „płetwa rekina” oraz automatyczny hamulec postojowy. Kabina kryje dziesięciocalowy ekran dotykowy kompatybilny z Android Auto i Apple CarPlay, manualną klimatyzację, adaptacyjny tempomat, czujniki parkowania z tyłu oraz system monitorowania zmęczenia kierowcy. Tym samym Clio staje się jednym z lepiej wyposażonych modeli w klasie, wyprzedzając pod tym względem wielu rywali z segmentu B.

Dodatki i wykończenie wnętrza

Nabywcy mogą rozbudować system multimedialny o nawigację i usługi Google, kamerę cofania oraz sześciogłośnikowy zestaw audio Arkamys, dopłacając 800 euro za cały pakiet. Standardowa tapicerka łączy szarą tkaninę z turkusowym stebnowaniem, a część włókien pochodzi z recyklingu. Wyższe warianty oferują materiał w pełni pochodzący z odzysku, zaś Esprit Alpine dodaje alcantarę i efektowne pikowania, nawiązując do sportowego dziedzictwa marki. W ten sposób Renault wpisuje się w rosnące oczekiwania klientów dotyczące ekologii i personalizacji, jednocześnie utrzymując konkurencyjną cenę bazowej wersji.