Chwila, w której kierowca odprowadza samochód do stacji demontażu, często bywa zaskakująco sentymentalna: z kluczykiem w dłoni żegnamy towarzysza codziennych dojazdów, wakacyjnych wyjazdów i rodzinnych przeprowadzek. W 2024 r. taka scena rozegrała się w Polsce ponad 450 tys. razy, a przeciętny bohater tego pożegnania miał 23 lata, ponad ćwierć miliona kilometrów przebiegu i nadwozie, którego nie dało się już uratować przed korozją.
Polski krajobraz demontażu: liczby i trendy
Dane Głównego Urzędu Statystycznego oraz Inspekcji Ochrony Środowiska pokazują, że liczba aut wyrejestrowanych z powodu demontażu rośnie drugi rok z rzędu: z około 440 tys. w 2023 r. do ponad 450 tys. w roku bieżącym. Dla porównania, w całej Unii Europejskiej średni wiek złomowanego pojazdu to 14–15 lat, co stawia Polskę w gronie państw zatrzymujących auta w ruchu najdłużej. Powody są wielowymiarowe: stosunkowo niższe dochody gospodarstw domowych, wysoki import używanych samochodów oraz brak ogólnokrajowych programów premii za zezłomowanie, które w Europie Zachodniej przyspieszyły wymianę parku samochodowego już ponad dekadę temu.
Dziesiątka modeli najczęściej żegnanych
Najczęściej demontowane samochody to przeważnie popularne niegdyś kompakty i auta klasy średniej. Analiza kart pojazdów wyrejestrowanych w pierwszym półroczu 2024 r. pokazuje, że podium należy do Volkswagena Golfa (około 15,2 tys. sztuk), Opla Astry (13,5 tys.) i Forda Focusa (12,2 tys.). Tuż za nimi plasują się Volkswagen Passat (12,1 tys.) oraz Volkswagen Polo (9,1 tys.). Drugą połowę listy otwiera Fiat Seicento (8,0 tys.), dalej Audi A4 (8,0 tys.), Fiat Punto (7,8 tys.), Opel Corsa (7,5 tys.) i Ford Mondeo (7,2 tys.). Wspólnym mianownikiem tych modeli jest masowa popularność przełomu lat 90. i dwutysięcznych, szeroka dostępność części oraz prosta konstrukcja, która pozwalała użytkować je długo, nierzadko w drugim, trzecim czy czwartym właścicielu.
Benzyna kontra Diesel: dwa scenariusze starzenia
Wśród aut napędzanych benzyną prym wiodą Opel Astra, Volkswagen Golf, Fiat Seicento, Volkswagen Polo oraz Fiat Punto — każdy z tych modeli przekroczył próg 7 tys. zezłomowanych egzemplarzy w półroczu. Diesle mają nieco inne oblicze: dominują Volkswagen Passat (ponad 10,6 tys.), Golf (6,3 tys.), Ford Focus (6,1 tys.), Opel Astra (4,5 tys.) i Ford Mondeo (4,0 tys.). Benzynowe wersje zazwyczaj trafiają na demontaż z powodu korozji i ogólnego zużycia mechanicznego, natomiast w dieslach przyczyną bywa kosztowna naprawa układu wtryskowego lub turbosprężarki, a dodatkowo coraz ostrzejsze przepisy dotyczące emisji tlenków azotu i cząstek stałych w miastach. Warto odnotować, że średni wiek złomowanego diesla w Polsce jest o dwa lata niższy od jego benzynowego odpowiednika, co sugeruje szybsze wycofywanie jednostek wysokoprężnych z eksploatacji.
Krok po kroku: co się dzieje, gdy oddajesz auto do stacji demontażu
1) Wybór legalnej stacji demontażu: lista firm posiadających zezwolenie marszałka województwa jest publicznie dostępna, a korzystanie z niej chroni właściciela przed karami za nieodpowiednią utylizację. 2) Kontakt i ustalenie terminu: większość punktów oferuje bezpłatny odbiór lawetą, zwłaszcza gdy samochód nie ma ważnych badań technicznych. 3) Formalności na miejscu: potrzebny jest dowód rejestracyjny, karta pojazdu (jeśli była wydana) oraz dokument tożsamości. Stacja wydaje zaświadczenie o demontażu i zwraca tablice. 4) Rozliczenie: kwota wypłacana gotówkowo lub przelewem zależy głównie od masy pojazdu; średnio waha się od 600 do 1000 zł. 5) Wyrejestrowanie w urzędzie: właściciel ma 30 dni na przekazanie zaświadczenia o demontażu do wydziału komunikacji; to zamyka sprawę podatku od środków transportu i składki OC.
Moja krótka historia z Peugeotem 206
Mój egzemplarz, rocznik 2000, jeszcze kilka lat temu był dzielnym miejskim wojownikiem. Niestety, rdzewiejące progi przerodziły się w dziury, a pęknięta belka tylna odebrała mu resztki sztywności. Szacowany koszt napraw (równowartość połowy wartości rynkowej) przesądził o losie auta. Telefon do stacji demontażu w środę, laweta w czwartek, piętnastominutowe podpisywanie dokumentów i 850 zł w kieszeni — tak wyglądało moje rozstanie. Najtrudniejsze okazało się nie załatwienie formalności, lecz ostatnie spojrzenie na licznik zatrzymany na 273 487 km.
Na co zwrócić uwagę zanim oddasz pojazd
Jeśli Twój samochód ma ponad dwie dekady i regularnie wymaga kosztownych napraw blacharskich lub silnikowych, warto oszacować relację koszt–rynkowa wartość pojazdu. Sprawdź, czy miejscowa stacja demontażu oferuje odbiór lawetą, przygotuj komplet dokumentów i nie zwlekaj z wyrejestrowaniem — dzięki temu unikniesz opłat za OC i podatek drogowy w kolejnym okresie rozliczeniowym. Wreszcie, rozważ przed demontażem sprzedaż wartościowych elementów wyposażenia (radio, alufelgi), choć pamiętaj, że auto musi zostać przekazane w stanie kompletnym masowo; zbyt duży ubytek kilogramów może obniżyć wypłatę ze stacji. Pożegnanie z samochodem nie jest radosne, ale świadomość legalnego i ekologicznego zakończenia jego życia pomaga zamknąć ten rozdział bez niepotrzebnego stresu.