Chińska ofensywa motoryzacyjna właśnie osiąga kolejny kamień milowy: do polskich salonów wjeżdża pięciodrzwiowy, rodzinny SUV Geely Starray EM-i, który już na starcie kusi ceną kilka dziesiątek tysięcy złotych niższą od popularnej Toyoty RAV4 Plug-in. Ten model to nie tylko kolejna ciekawostka zza Wielkiego Muru – to sygnał, że azjatyccy producenci potrafią dostarczyć europejskiemu kierowcy dopracowany, nowoczesny samochód z atrakcyjnym finansowo napędem hybrydowym typu plug-in.

Nowa fala motoryzacji z Chin

Jeszcze kilka lat temu marki z Chongqingu, Szanghaju czy Shenzhen były w Europie traktowane z pobłażaniem. Dziś sytuacja wygląda inaczej: według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów udział chińskich marek w rejestracjach nowych aut na Starym Kontynencie przekroczył 3 % i rośnie w tempie dwucyfrowym rok do roku. Składają się na to trzy czynniki. Po pierwsze, europejskie normy emisji CO₂ wymuszają kosztowne inwestycje w elektromobilność, które podbijają ceny pojazdów z lokalnych fabryk. Po drugie, chiński łańcuch dostaw baterii – od wydobycia litu po produkcję ogniw – jest dziś najbardziej zintegrowany na świecie, co pozwala obniżać koszty gotowego produktu. Po trzecie wreszcie, rządowe programy wsparcia w Chinach (m.in. ulgi podatkowe i tanie finansowanie) ułatwiły firmom takim jak BYD, MG, Nio czy Geely szybkie skalowanie produkcji.

Efekt? Komisja Europejska wszczęła we wrześniu 2023 r. postępowanie antysubsydyjne, a kolejne państwa – zwłaszcza Francja i Niemcy – rozważają mechanizmy chroniące rodzimą branżę. Z punktu widzenia konsumenta niskie ceny i bogate wyposażenie nowych przybyszów oznaczają jednak realną korzyść finansową. Starray EM-i wpisuje się w ten trend idealnie, oferując technologię plug-in w segmencie średnich SUV-ów za kwotę, która jeszcze niedawno była zarezerwowana dla klasycznych hybryd.

Starray EM-i: stylistyka skrojona na Europę

Projektanci Geely postawili na gabaryty, które trafiają w gusta rodzin poszukujących przestronności. Długość nadwozia wynosi 4,7 m, a rozstaw osi 2,8 m, co plasuje auto między Toyotą RAV4 a Volkswagenem Tiguanem LWB. Front zdobi smukły pas LED biegnący wzdłuż krawędzi maski, zaś dolne reflektory wpisano w szeroki grill chłodzony aktywnymi żaluzjami. Bryła boczna z delikatnie opadającym dachem przywodzi na myśl SUV-y coupe, choć praktyczny, niemal pionowy tył gwarantuje pełnowymiarowy bagażnik.

Wnętrze nie epatuje futurystycznym ekscesem – znajdziemy tu klasyczną deskę rozdzielczą, ale pozbawioną większości fizycznych przycisków. Centralnym punktem jest 15,4-calowy ekran systemu inforozrywki z procesorem Qualcomm Snapdragon generacji 8155, co zapewnia płynne działanie nawet przy równoczesnej obsłudze nawigacji i aplikacji multimedialnych. Wirtualne zegary mają przekątną 10,2 cala, a klimatyzacją i trybami jazdy steruje się z osobnego panelu dotykowego na konsoli tunelu środkowego.

Geely deklaruje użycie miękkich materiałów w górnej części kabiny, pikowanej ekoskóry na fotelach i minimalistycznych wstawek z aluminium. Standard obejmuje elektrycznie regulowane i wentylowane siedzenia przednie, podgrzewaną kanapę, nastrojowe oświetlenie LED w 64 odcieniach oraz panoramiczne okno dachowe o powierzchni ponad 1 m².

Hybrydowy układ napędowy i parametry techniczne

Sercem Starray EM-i jest czterocylindrowy silnik 1.5 TGDI o mocy 154 KM wspomagany przez jednostkę elektryczną 108 KM. Łącznie układ generuje 262 KM oraz 435 Nm momentu, przenoszone na przednie koła przez bezstopniową przekładnię DHT Pro opracowaną przez Geely we współpracy z firmą Aisin. Dzięki temu samochód przyspiesza od 0 do 100 km/h w 7,5 s, co jest wynikiem porównywalnym z o 60 KM mocniejszą RAV4 PHEV.

Pod podłogą umieszczono baterię litowo-jonową LFP o użytecznej pojemności 18,4 kWh, chłodzoną płynem i zabezpieczoną stalową ramą. Według normy WLTP pozwala ona przejechać do 82 km w trybie bezemisyjnym; w mieście – gdzie odzysk energii jest większy – producent podaje nawet 100 km. Pełne ładowanie z wallboxa 7,4 kW trwa niespełna trzy godziny, a przy użyciu gniazdka 230 V – około dziewięciu. Zbiornik benzyny mieści 55 l, co razem z akumulatorem daje teoretyczny zasięg 930–960 km.

Geely wyposażyło hybrydę w trzy podstawowe tryby pracy: EV (jazda wyłącznie elektryczna), HEV (inteligentne mieszanie obu źródeł mocy) i Power (pełna moc obu silników). Przewidziano również funkcję magazynowania energii na dalszy odcinek trasy oraz możliwość ładowania akumulatora silnikiem spalinowym z użyciem nadwyżki mocy przy jeździe autostradowej.

Cena, wyposażenie i konkurencja

Polski cennik otwiera kwota 149 900 zł, co obejmuje napęd PHEV, dwustrefową klimatyzację, pakiet ADAS z aktywnym tempomatem, asystentem utrzymania pasa oraz kamerą 360°, a także 18-calowe felgi i lakier metalizowany. Wersja bogatsza (169 900 zł) dodaje matrycowe światła LED, audio Infinity 10+1 głośnik, adaptacyjne zawieszenie i asystenta parkowania z funkcją zdalnego wyjazdu.

Dla porównania, Toyota RAV4 Plug-in startuje od 225 200 zł, Kia Sportage PHEV – od 213 900 zł, a Peugeot 3008 Hybrid4 – od 227 400 zł. W segmencie aut o zbliżonej mocy tylko MG EHS pozostaje cenowo konkurencyjny (od 162 700 zł), lecz ma mniejszą baterię (16,6 kWh) i skromniejszy zasięg elektryczny. Geely kusi więc nie tylko niższą ceną bazową, ale też wartością wyposażenia, która u wielu rywali wymaga kosztownych pakietów dodatkowych.

Wyzwania i szanse dla rynku europejskiego

Rosnąca obecność SUV-ów z Chin stawia producentów ze Starego Kontynentu pod presją, zmuszając ich do agresywniejszego pozycjonowania cenowego i przyspieszenia prac nad zelektryfikowanymi układami napędowymi segmentu popularnego. Eksperci firmy analitycznej JATO Dynamics szacują, że do 2027 r. udział pojazdów importowanych z Chin może przekroczyć 7 %, jeśli nie zostaną wprowadzone znaczące bariery handlowe.

Z drugiej strony, azjatyckie marki będą musiały zmierzyć się z wciąż silnym przywiązaniem klientów do lokalnych serwisów i sieci dealerskich. Geely rozbudowuje w Polsce zaplecze posprzedażowe we współpracy z grupą Emil Frey, co ma zapewnić dostęp do części i krótkie terminy przeglądów. Równie istotne jest udowodnienie trwałości baterii – producent deklaruje ośmioletnią gwarancję bez limitu kilometrów na akumulator oraz pięcioletnią na cały pojazd.

Starray EM-i jest zatem papierkiem lakmusowym dla całej strategii ekspansji chińskich koncernów. Jeśli model zdoła przekonać do siebie wymagających polskich nabywców, może utorować drogę kolejnym konstrukcjom Geely – w tym pełnym elektrykom i vanom segmentu premium – a także wymusić dalszą korektę cen tradycyjnych marek. Jedno jest pewne: europejski rynek motoryzacyjny wchodzi w erę, w której niska cena przestaje oznaczać kompromis technologiczny, a kluczowym kryterium zakupu staje się szeroko pojęta efektywność kosztowa.