Nowy, w pełni elektryczny Mercedes GLC właśnie pojawił się w polskim konfiguratorze, a pierwsza wartość, która rzuca się w oczy, to 319 900 zł. W sam raz, by wielu potencjalnych klientów odruchowo chwyciło za kalkulator i zastanowiło się, czy przy takiej kwocie luksusowy SUV nadal kwalifikuje się do rządowych dopłat.

Czy wartość zbliżona do jednej trzeciej miliona złotych jest zaporowa, czy może adekwatna do technologii, którą oferuje marka ze Stuttgartu? Aby odpowiedzieć na to pytanie, warto przeanalizować nie tylko twarde liczby z cennika, lecz także zasady finansowego wsparcia dla aut na prąd, parametry techniczne nowego modelu i wachlarz wyposażenia dodatkowego – od sportowych pakietów stylistycznych aż po cyfrowe usługi aktywowane w aplikacji.

Cena bazowa kontra program dopłat

Limit kwalifikujący do subsydiów w ramach rządowego programu NaszEauto wynosi 225 000 zł netto, czyli około 277 000 zł brutto. Kwota startowa elektrycznego GLC przekracza więc ten próg o ponad 40 000 zł, co w praktyce oznacza, że nabywca nie może liczyć na obniżenie ceny dzięki publicznym środkom. Pozostają tradycyjne metody: rabat dealerski, leasing z podwyższoną wartością końcową lub zdecydowanie się na model z rynku wtórnego.

Mercedes nie jest tu odosobniony – podobnie pozycjonowane cenowo są Audi Q8 e-tron, BMW iX3 czy Jaguar I-Pace. Producenci luksusowych SUV-ów często zakładają, że klienci rozpatrują zakup przede wszystkim przez pryzmat prestiżu i zaawansowanej technologii, a nie dopłat. Z drugiej strony, Tesla Model Y w bazowej specyfikacji LR mieści się w limicie i w ubiegłym roku była najchętniej kupowanym elektrykiem w Polsce, co pokazuje, że pułap dopłat wciąż ma znaczenie.

Architektura napędu i osiągi

W konfiguratorze znajduje się na razie jedna wersja – GLC 400 4Matic EQ. Pod maską (a właściwie pomiędzy osiami) pracuje układ dwóch silników synchronicznych o łącznej mocy 489 KM, przekazujący moment obrotowy na obie osie. Sprint do 100 km/h zajmuje zaledwie 4,3 s, co nie odbiega od czasu uzyskiwanego przez sportowe odmiany poprzedniego, spalinowego GLC 43 AMG.

Energię gromadzi akumulator litowo-jonowy o pojemności użytkowej 94 kWh. Producent deklaruje zasięg do 672 km w cyklu WLTP, a opcjonalny pakiet Long Range (dopłata 16 463 zł) dodaje zoptymalizowane opony, 19-calowe koła, stopnie boczne z aluminium i pneumatyczne zawieszenie Airmatic, wydłużając teoretyczny dystans powyżej 700 km. Ładowanie prądem stałym ma odbywać się z mocą do 200 kW, co pozwala uzupełnić energię od 10 do 80 proc. w około 30 minut przy optymalnych warunkach temperaturowych.

Warto dodać, że architektura 400-woltowa GLC została zaprojektowana z myślą o przyszłościowej migracji do sieci ładowania o wyższej mocy, a system kondycjonowania baterii dba o odpowiednią temperaturę ogniw przed dojazdem do stacji szybkiego ładowania. W codziennej eksploatacji kierowca może wybrać jeden z kilku poziomów rekuperacji, włącznie z jazdą „one-pedal”, która w miejskim gąszczu radykalnie redukuje korzystanie z pedału hamulca.

Pakiety wyposażenia i personalizacja

Część klientów traktuje SUV-a Mercedesa jako wizytówkę, dlatego oferta pakietów stylistycznych jest szeroka. Popularna linia AMG wymaga dopłaty około 17 000 zł i obejmuje 20-calowe felgi, zmodyfikowane zderzaki i sportowe akcenty wewnątrz kabiny. Bardziej rozbudowany pakiet AMG Plus wyceniono na kolejne 37 000 zł – w tej cenie otrzymujemy między innymi obręcze 21 cali, adaptacyjne zawieszenie i wielotłoczkowe hamulce z perforowanymi tarczami.

Entuzjaści cyfrowych gadżetów mogą sięgnąć po MBUX Hyperscreen obejmujący trzy połączone pod taflą szkła wyświetlacze. Ekran dostępny jest osobno za nieco ponad 7 000 zł lub w rozbudowanym pakiecie Premium Plus z dodatkami cyfrowymi, którego cena przekracza 54 000 zł. Wśród pozostałych opcji znajdziemy między innymi funkcję masażu foteli przednich za 288 zł, oświetlenie multimedialnego dachu panoramicznego za 2 590 zł, pakiet zimowy z podgrzewaną kierownicą za około 1 500 zł czy reflektory Digital Light (6 735 zł) zdolne do precyzyjnej projekcji piktogramów na asfalt.

Co ciekawe, znaczna część funkcji jest fabrycznie zainstalowana w pojeździe, a ich odblokowanie odbywa się zdalnie przez aplikację. Strategia ta, stosowana już przez kilku producentów segmentu premium, pozwala poszerzać zakres możliwości samochodu w dowolnym momencie, ale rodzi również pytania o przyszłe koszty subskrypcji oraz wartość rezydualną auta na rynku wtórnym.

Pozycjonowanie rynkowe i perspektywy

Elektryczny GLC wpisuje się w dynamicznie rosnący segment średnich SUV-ów z napędem akumulatorowym. Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów ten fragment rynku był w 2023 r. najszybciej rosnącą kategorią pojazdów elektrycznych, notując przyrost rejestracji na poziomie 49 proc. rok do roku. Mercedes stawia na holistyczne podejście: obok samego auta oferuje dostęp do rozbudowanej sieci ładowarek Ionity oraz planowanego, własnego hubu szybkiego ładowania, który ma objąć 2 tys. punktów w Europie do 2030 r.

Nowość ze Stuttgartu celuje w klientów, którzy dotąd wybierali modele z serii EQC, ale oczekują większej efektywności i dłuższego zasięgu. W porównaniu z pierwszym elektrycznym SUV-em marki, nowa platforma oferuje o 20 proc. niższe zużycie energii przy tej samej masie, głównie dzięki poprawionej aerodynamice oraz pompie ciepła wykorzystywanej już w standardowym wyposażeniu. Jeżeli zapowiedzi dotyczące realnego zasięgu powyżej 600 km w jeździe mieszanej potwierdzą się w niezależnych testach, GLC może stać się jednym z najbardziej dalekosiężnych aut klasy średniej-wyższej dostępnych na naszym kontynencie.