Bentley: skrzydła luksusu, w których liczy się każde pióro

Ponad sto lat temu Walter Owen Bentley postanowił, że jego samochody będą nie tylko szybkie, lecz także rozpoznawalne już z daleka. Tak narodził się znak uskrzydlonej litery B – emblemat, który w kolejnych dekadach stał się równie sławny jak same limuzyny z Crewe. Choć detale logo ulegały retuszom, jego rdzeń przetrwał modę na minimalizm, kryzysy paliwowe i ekspansję napędów elektrycznych. Dziś jest żywym dowodem na to, że w motoryzacji symbolika potrafi przemawiać głośniej niż ryk silnika.

Poniżej przyglądamy się historii tego emblematu: od pierwszych szkiców wykonywanych przy świetle lamp gazowych, przez eleganckie poprawki w duchu Art Déco, aż po najnowszą interpretację gotową na erę zeroemisyjną. Warto przy tym zwrócić uwagę na liczbę piór w skrzydłach – to nieprzypadkowa zagadka, która od początku odróżniała oryginał od imitacji.

Narodziny marki i motyw skrzydeł

Walter Owen Bentley, zafascynowany maszynami parowymi i wyścigami, założył własną firmę 18 stycznia 1919 roku, w dniu rozpoczęcia paryskiej konferencji pokojowej. Wcześniej, razem z bratem Horacem, dystrybuował we Francji samochody marki DFP, lecz ambicje konstruktora sięgały dalej: chciał produkować auta według własnych planów. Przełomem okazało się jego odkrycie z 1913 roku, gdy zwykły aluminiowy przycisk do papieru podsunął mu pomysł wykorzystania lekkiego stopu w tłokach lotniczych silników rotacyjnych. Ta anegdota o aluminiowym „papierowym ciężarku” na stałe związała Bentleya z lotnictwem – skojarzenie, które później przybrało graficzną formę skrzydeł.

Do zaprojektowania pierwszego znaku Bentley zaprosił cenionego ilustratora motoryzacyjnego Fredericka Gordona-Crosby’ego. Artysta sięgnął po motyw litery B otoczonej dwoma stylizowanymi skrzydłami. Elementy lotnicze podkreślały lekkość i prędkość, a zarazem odwoływały się do wojennego epizodu twórcy marki, którego aluminiowe tłoki pracowały w słynnych myśliwcach Sopwith Camel. Co ciekawe, Gordon-Crosby celowo narysował nierówną liczbę piór po obu stronach – zazwyczaj jedenastka po lewej i dziesiątka po prawej – aby zniechęcić fałszerzy do mechanicznego kopiowania detali.

Lata dwudzieste i trzydzieste: pierwotne skrzydła nabierają szyku

Pierwsza publiczna prezentacja logo miała miejsce na salonie motoryzacyjnym w Londynie w 1919 roku. Znak zdobił chłodnicę prototypu Bentley 3 Litre; w kolejnych sezonach to właśnie ten model zdobył sławę dzięki zwycięstwom w Le Mans. Dynamiczne skrzydła i pozornie prosta litera B natychmiast przykuły uwagę rywali oraz klientów mających słabość do nowej estetyki ery jazzu.

Radykalna zmiana nadeszła w 1931 roku, gdy zadłużone przedsiębiorstwo wykupił Rolls-Royce. Nowi właściciele postanowili dodać marce nieco elegancji znanej już z modeli pod znakiem „Spirit of Ecstasy”. Rzeźbiarz Charles Sykes, autor słynnej figury na masce Rolls-Royce’a, wyrównał proporcje skrzydeł i poszerzył dolne zakończenie litery B. Całość przybrała opływowe, artdecowskie linie, lepiej pasujące do wysłużonych podwozi RR, na których Bentley budował swoje nadwozia. Skrzydła straciły część ostro zarysowanych kształtów, ale zyskały subtelność i wytworny szlif.

Powojenne dekady: ewolucja pod znakiem zbrojeń technicznych

Po II wojnie światowej koncern wciąż eksperymentował z detalami. W latach pięćdziesiątych wprowadzono wersję z ciemnozielonym owalem w tle – kolor Racing Green miał przypominać o sportowych triumfach Bentleya sprzed wojny. Na niektórych rynkach stosowano również logotypy w odcieniach czerni lub czerwieni, pozwalające łatwo odróżnić modele z kompresorem, wolnossące lub przeznaczone na rynki zamorskie. Różnice kolorystyczne bywały też praktycznym sposobem oznaczenia wielkości silnika bez zdradzania dokładnych danych technicznych.

W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych Beksley – wewnętrzny dział stylistyczny Bentleya – prowadził subtelne korekty linii skrzydeł, aby uprościć proces tłoczenia metalowych emblematów i zmniejszyć koszty chromowania. Jednocześnie pilnowano, by nierówna liczba piór pozostała nienaruszona. Ta asymetria była na tyle wyjątkowa, że eksperci z londyńskiego domu aukcyjnego Bonhams do dziś wykorzystują ją do weryfikacji autentyczności zabytkowych komponentów Bentley.

Nowy porządek korporacyjny: modyfikacje z lat 1990–2002

W 1998 roku nastąpił kolejny zwrot – markę przejęła Grupa Volkswagena. Koncern z Wolfsburga zainwestował w modernizację fabryki w Crewe i od razu zwrócił uwagę na spójność identyfikacji wizualnej. W 1991 roku, jeszcze pod egidą właściciela Vickers, logo przeżyło kosmetyczne odświeżenie, lecz projektanci Volkswagena dostrzegli potrzebę bardziej znaczącej aktualizacji. W efekcie już w 2002 roku, równolegle z premierą pierwszej generacji Continental GT, skrzydła zyskały głębsze przetłoczenia, a litera B stała się masywniejsza. Zastosowanie nowoczesnych metod odlewania aluminium pozwoliło uzyskać trójwymiarową strukturę, która lepiej odbijała światło reflektorów podczas prezentacji na salonach samochodowych.

Co ważne, zespół projektowy unowocześnił kontury, aby logo dobrze prezentowało się zarówno na potężnej chromowanej masce, jak i w cyfrowych interfejsach nawigacji. Rozpoczynała się epoka, w której znak musiał działać jednocześnie w metalu, lakierze i pikselach – nowy standard w całej branży premium.

Na progu ery elektrycznej: interpretacja 2025

Kolejna istotna ewolucja została zapowiedziana 1 lipca 2025 roku, przy okazji odsłonięcia koncepcyjnego modelu EXP 15. Wewnętrzny konkurs w Crewe wygrał Young Nam, a nad całością czuwał nowy dyrektor designu Robin Page, wcześniej związany z Volvo. Tym razem inspiracją stały się szklane rzeźby z epoki modernizmu – skrzydła otrzymały bardziej przezroczysty układ piór, a ich kontury uproszczono, by logo mogło płynnie przechodzić z fizycznych plakietek do animacji w interfejsie samochodu elektrycznego.

Choć w projekcie z 2025 roku litera B nabrała smukłości, a powierzchnie skrzydeł przypominają kryształ rozpraszający światło LED, twórcy bezdyskusyjnie zachowali kluczowy detal: różnicę w liczbie piór. Dzięki temu ciągłość historii zostaje utrzymana, a jednocześnie znak jest przygotowany do funkcjonowania w rzeczywistości rozszerzonej i na ekranach smartwatchy.

Historia uskrzydlonej litery B pokazuje, że prawdziwa siła dobrego logo tkwi w równowadze pomiędzy szacunkiem dla tradycji a odwagą w adaptowaniu się do nowych technologii. W świecie, w którym samochód coraz częściej definiuje oprogramowanie, a nie silnik, Bentley nadal potrafi przypomnieć o swoich lotniczych korzeniach jednym, perfekcyjnie wyrzeźbionym piórem więcej po lewej stronie.