Lamborghini zaprezentowało projekt Manifesto jako wizualną zapowiedź przyszłości marki, jednak już przy pierwszym spojrzeniu widać, że firma stawia raczej na ewolucję niż radykalną zmianę kierunku.
Manifesto: deklaracja przyszłości czy wyrafinowana kontynuacja?
Widoczny na makietach Manifesto kształt nadwozia bazuje na liniach, które znamy z niedawno wprowadzonego Revuelto. Mitja Borkert podkreśla, że studio nie zamierza podążać za modami, lecz je kreować, ale w praktyce otrzymujemy rozwinięcie istniejącego języka stylistycznego. Agresywny „shark nose” oraz ostre fałdy nadwozia mają zwiększać wrażenie prędkości nawet w spoczynku, jednak nie stanowią rewolucji względem poprzednich koncepcji. Projekt zwraca uwagę raczej dopracowaniem detali niż całkowicie nową ideą formy supersamochodu.
Fenomeno i Revuelto – kody genetyczne, które kształtują następne modele
Limitowany Fenomeno, zbudowany na platformie Revuelto, okazał się poligonem doświadczalnym dla przyszłych rozwiązań. Charakterystyczne reflektory w kształcie litery Y, szeroki dyfuzor oraz nadwozie poprowadzone jedną, nieprzerwaną linią przypominają rzeźbę tworzoną pod okiem aerodynamików. Te elementy znajdziemy prawie w niezmienionej formie w Manifesto, co sugeruje, że Lamborghini traktuje krótkoseryjne projekty jako laboratoria wzornictwa dla produkcyjnych aut. Podobną strategię firma stosowała już przy Aventadorze J czy Sián FKP 37.
Język formy: nos rekina, litera Y i kabina pod szklaną kopułą
Centralnie umieszczony silnik otrzymał nową osłonę wykonaną z pojedynczego, formowanego panelu szkła, co podkreśla techniczną przejrzystość projektu. Z przodu agresywny „shark nose” zapewnia wizualny nacisk na przednią oś, a strzeliste lamy LED łączą się w motyw Y kontynuowany w wlotach powietrza i panelach drzwi. Brak klasycznych zawiasów sprawia, że cała część boczna może stać się ruchomym elementem, co w przyszłości może przełożyć się na spektakularny sposób wsiadania do limitowanych modeli. Choć takie rozwiązania pobudzają wyobraźnię, są przede wszystkim manifestem designu, nie zaś obietnicą szybkiego wdrożenia w seryjnej produkcji.
Centro Stile po dwóch dekadach – od pierwszej kreski do cyfrowych rzeźb
Założone w 2004 roku Centro Stile systematycznie wykuwało wizerunek „ostrza”, który dziś kojarzy się z każdym modelem z Sant’Agata. Przez dwadzieścia lat studio rozwinęło narzędzia pracy od tradycyjnych glinianych modeli do w pełni wirtualnych, parametrycznych powierzchni projektowanych w środowisku VR. Manifesto jest ukoronowaniem tej ścieżki, łącząc ręczne rysunki głównego stylisty z algorytmiczną optymalizacją aerodynamiki. Dzięki temu forma ma być jednocześnie ekspresyjna i funkcjonalna – choć wielu obserwatorów uważa, że dzisiejsze Lambo bardziej szuka perfekcji inżynieryjnej niż odważnej ekstrawagancji znanej z lat 70.
Co dalej: Temerario, nowy Urus i pierwsze w pełni elektryczne Lambo
Następnym krokiem w portfelu marki będzie Temerario, hybrydowe V10 mające wypełnić lukę po Huracánie i skorzystać z rozwiązań wizualnych Manifesto. Równolegle trwają prace nad drugą generacją Urusa, która otrzyma część motywów z koncepcji – zwłaszcza motyw Y w sygnaturze świetlnej. W 2028 roku Lamborghini planuje debiut pierwszego modelu w pełni elektrycznego; to właśnie tam najbardziej radykalne elementy Manifesto mogą znaleźć realne zastosowanie, od szklanej kabiny po aktywne powierzchnie aerodynamiczne. Jeśli jednak oceniać dzisiejsze szkice, estetyka marki pozostanie wysoce rozpoznawalna, ale nie tak zaskakująca, jak sugeruje fascynująca nazwa Manifesto.