Digitalny powrót legendarnego czeskiego coupé ponownie rozbudza wyobraźnię entuzjastów motoryzacji: współczesna, wirtualna interpretacja modelu 110 R udowadnia, że marka ze Mladá Boleslav wciąż potrafi łączyć pragmatyzm z pasją.

Z tego artykułu się dowiesz:

• Czym wyróżnia się współczesna interpretacja Škody 110 R? • Kto stoi za projektem i jakie doświadczenia wprowadził do zespołu projektowego? • Dlaczego sportowe coupé zawsze odgrywały istotną rolę w historii marki? • W jaki sposób koncepcyjne wizje wpływają na wizerunek Škody w erze elektromobilności?

Krótka historia pierwowzoru z 1970 roku

Kiedy w październiku 1970 roku zadebiutowała Škoda 110 R, była powiewem świeżości dla kierowców bloku wschodniego. Dwudrzwiowe nadwozie typu fastback, silnik typu boxer o pojemności 1 107 cm³ zamontowany z tyłu oraz napęd na tylne koła zapewniały 62 KM i prędkość maksymalną rzędu 145 km/h. Choć dziś takie liczby brzmią skromnie, w tamtych realiach auto postrzegano jako rasowe coupé dostępne za relatywnie rozsądne pieniądze. Łączna produkcja sięgnęła około 58 000 egzemplarzy, z czego część trafiła na rynek Europy Zachodniej. Dobrze zachowane sztuki osiągają obecnie ceny przekraczające 40 000 euro, a sam model stanowi bazę dla słynnego 130 RS – rajdowej „bestii” czeskiej marki.

Stylistyka i technika cyfrowego konceptu

Najnowsza koncepcja przypomina klinowatą sylwetkę oryginału, lecz przepisuje ją na język stylistyczny „Modern Solid”, zainicjowany przez markę konceptem Vision 7S. Opływowe linie przecinają mocno wyprofilowane nadkola, a krótki zwis przedni kontrastuje z wydłużonym tyłem. Projektant zdecydował się na reflektory ukryte pod ruchomymi panelami w kolorze nadwozia, kamery zastąpiły klasyczne lusterka, a tylną partię zdobi wąski pas LED-ów powiązany z podświetlanym słowem „Škoda”. Centralne mocowanie felg i aerodynamiczne osłony przypominają rozwiązania z motorsportu.

Choć wizualizacja nie towarzyszy fizycznemu prototypowi, założenia napędu są konkretne: tylny silnik elektryczny o mocy około 210 kW (286 KM) zasilany baterią 58–65 kWh wystarczyłby, by rozpędzać auto do 100 km/h w nieco ponad sześć sekund i zapewnić zasięg rzędu 400 km (WLTP). Takie wartości stawiają koncepcję na poziomie współczesnych sportowych hatchbacków i wyraźnie dystansują od parametrów historycznego pierwowzoru.

Coupé w portfolio Škody – nie tylko 110 R

Sportowe nadwozia mają w historii marki dłuższą tradycję niż mogłoby się wydawać. Już w 1936 roku Popular Monte Carlo – niska, elegancka wersja roadstera i coupé – celebrowała sukces Škody w rajdzie Monaco. W latach 80. rolę przystępnego sportowca pełnił Rapid Coupé, nazywany „Porsche z Żyliny” ze względu na układ napędowy i proporcje. Każdy z tych modeli wnosił do wizerunku marki pierwiastek emocji, sygnalizując, że praktyczność i sportowy sznyt mogą iść w parze. Dzisiejsza cyfrowa 110 R wpisuje się w ten ciąg, pokazując, że nawet w czasach SUV-ów marka nie zapomina o koneserach klasycznego designu.

Projektant stojący za wizją

Autorem renderów jest Richard Švec – młody stylista, który dołączył do Škoda Design w 2023 roku po studiach na Akademii Sztuk Pięknych i Wzornictwa w Bratysławie oraz stażu w legendarnym Italdesign. Specjalizuje się w modelowaniu 3D i tworzeniu wizji pojazdów dla ery post-spalinowej. W przypadku 110 R Concept pracował praktycznie samodzielnie, dobierając proporcje i detale tak, by odwołać się do heritage, a jednocześnie wskazać kierunek „next Škoda”. Jego zdaniem „prawdziwa innowacja zaczyna się tam, gdzie tradycja spotyka nowe potrzeby użytkowników” – i ta filozofia wybrzmiewa w projekcie czeskiego coupé.

Dlaczego wizje koncepcyjne są ważne w elektrycznej przyszłości

Choć omawiany model prawdopodobnie nie trafi do produkcji seryjnej, pełni kilka strategicznych funkcji. Po pierwsze, uwiarygadnia narrację marki o emocjonującej stronie elektromobilności, kontrastującej z pozorną jednorodnością aut EV. Po drugie, pozwala projektantom przetestować nowe motywy – jak podświetlane logo czy zintegrowany pas świetlny – w środowisku medialnym, zanim zostaną wprowadzone do aut sprzedażowych. Po trzecie, podtrzymuje więź z fanami klasycznych modeli, którzy często stają się ambasadorami marki w mediach społecznościowych. Dzięki temu nawet cyfrowa makieta generuje realną wartość marketingową i wizerunkową.

W efekcie koncept 110 R – choć istnieje tylko w wirtualnym świecie – przypomina, że samochód może być czymś więcej niż środkiem transportu: pozostaje obietnicą emocji, świadectwem historii i jednocześnie drogowskazem dla przyszłych pokoleń czeskiej motoryzacji.