Stacje paliw zaczynają tydzień w spokojniejszych nastrojach: po rekordowo długim weekendzie, kiedy niektóre sieci kusiły obniżkami, rynek detaliczny wchodzi w fazę wyczekiwanej równowagi. Za sprawą rosnącej dostępności surowca na świecie i braku nowych wstrząsów geopolitycznych analitycy wskazują, że od poniedziałku ceny będą mieściły się w „normalnym” przedziale, bez gwałtownych skoków, do których kierowcy zdołali się już przyzwyczaić.
Co zatrzymało wzrost cen surowca?
Jeszcze na początku jesieni Międzynarodowa Agencja Energetyczna i część banków inwestycyjnych przewidywały, że rynek ropy wejdzie w deficyt, co mogłoby wywindować notowania Brent nawet powyżej 100 USD za baryłkę. Listopadowa rewizja prognoz OPEC oraz lepsze od oczekiwań wyniki wydobycia w Stanach Zjednoczonych, Brazylii i Norwegii sprawiły jednak, że bilans podaży i popytu zbliżył się do równowagi. W efekcie ceny surowca cofnęły się pod poziom 90 USD, a marże rafineryjne w Europie ustabilizowały się, co bezpośrednio przełożyło się na koszty hurtowe benzyny, oleju napędowego i autogazu w Polsce.
Ile kosztuje paliwo na polskich stacjach w połowie listopada?
Zestawienie opracowane 12 listopada 2025 r. przez krajowy serwis monitorujący rynek wskazuje, że litr benzyny 95-oktanowej kosztuje średnio 5,92 zł, za benzynę 98 płacimy 6,67 zł, olej napędowy wyceniany jest na 6,09 zł, a LPG na 2,59 zł. W porównaniu z początkiem miesiąca oznacza to spadek o 1–2 grosze na litrze dla wszystkich gatunków paliw silnikowych. Wiele stacji utrzymało promocyjne ceny także po weekendzie, ponieważ hurtowe dostawy kupione jeszcze przy niższym kursie dolara i słabszych notowaniach ropy pozwalają im zachować konkurencyjne stawki bez uszczerbku dla marży.
Jakich stawek należy spodziewać się od poniedziałku?
Eksperci e-petrol prognozują, że w tygodniu od 17 do 23 listopada benzyna 95 będzie mieściła się w przedziale 5,88–5,99 zł za litr, benzyna 98 w granicach 6,62–6,74 zł, a olej napędowy między 6,08 a 6,19 zł. W przypadku LPG oczekiwany zakres to 2,58–2,66 zł. Scenariusz bazowy zakłada stabilność cen dzięki zwiększonej produkcji w USA i krajach OPEC+, którą częściowo kompensuje tylko rosnący sezonowo popyt na destylaty w Europie. Korekty, jeśli się pojawią, powinny być ograniczone do kilku groszy, głównie w reakcji na wahania kursu złotego względem dolara oraz na ewentualne zmiany w wysokości opłaty paliwowej naliczanej na grudzień.
Czynniki ryzyka dla stabilności rynku
Równowagę mogą zaburzyć dwa obszary: polityka oraz pogoda. Z punktu widzenia geopolityki największą niewiadomą pozostaje skala przestrzegania limitów wydobycia przez państwa OPEC+; każde sygnały o luzowaniu dyscypliny mogą szybko obniżyć ceny, natomiast potwierdzenie pełnej zgodności lub nagłe ograniczenia eksportu zwiększą presję na wzrost notowań. Drugi element to warunki atmosferyczne w Europie – surowsza zima zwiększy konsumpcję oleju opałowego i liczonych razem z nim destylatów, co zawęzi marże rafineryjne i może podnieść ceny diesla na stacjach. Mimo tych zmiennych rynek paliw w najbliższym tygodniu wydaje się dobrze zaopatrzony, a kierowcy mogą liczyć na kontynuację obecnej, łagodnej wyceny.