Z każdym rokiem zimowe statystyki pogodowe potrafią zaskakiwać: jednego dnia dodatnie temperatury i czarny asfalt, następnego – śnieżyca, oblodzone drogi i słupki rtęci poniżej zera. Nawet jeśli mieszkamy w regionie, który rzadko widuje prawdziwe arktyczne warunki, kilkudniowe załamanie pogody wystarczy, aby unieruchomić nieprzygotowane samochody i zdezorientowanych kierowców. W praktyce oznacza to tylko jedno – własny zestaw zimowych akcesoriów jest prostą polisą bezpieczeństwa, oszczędnością czasu, a nierzadko także zdrowia i pieniędzy.

Dziesięć rzeczy, które warto wozić zimą

1. Skrobaczka i szczotka do śniegu – krótki, sztywny plastik usuwa lód bez rysowania szyb, a gęste włosie szybko zmiata śnieg z karoserii; metalowe krawędzie zostawmy w sklepie, bo łatwo zarysują szkło.

2. Preparat do uszczelek – silikonowy lub glicerynowy środek nałożony przed mrozem zapobiega przymarzaniu drzwi; trzymany w kabinie działa także doraźnie w trasie.

3. Wodoszczelne rękawice robocze – przy zmianie koła, zakładaniu łańcuchów czy odśnieżaniu chronią dłonie przed zimnem i wilgocią; cienka podszewka nie ogranicza chwytu śrub czy złącz.

4. Latarka czołowa z diodami LED – pozwala pracować oburącz i oszczędniej gospodaruje energią niż klasyczna żarówka; akumulatorowe modele warto raz w miesiącu doładować, bo niskie temperatury skracają ich żywotność.

5. Minimum pięć litrów zimowego płynu do spryskiwaczy – mieszanka odporna do –25 °C uchroni dysze przed zamarzaniem i zapewni dobrą widoczność, gdy sól drogowa zmieni szybę w białą ścianę.

6. Przewód USB lub powerbank – nowoczesne samochody pobierają prąd także w spoczynku; pełna bateria telefonu umożliwi wezwanie pomocy i skorzystanie z nawigacji offline.

7. Kable rozruchowe lub booster – miedziane przewody o przekroju co najmniej 25 mm² i długości trzech metrów przeniosą wystarczający prąd rozruchowy; kompaktowy booster sprawdzi się, gdy w pobliżu nie ma drugiego auta.

8. Okulary przeciwsłoneczne z filtrem UV – niskie zimowe słońce odbija się od śniegu nawet pięciokrotnie mocniej niż od asfaltu, co powoduje krótkotrwałe oślepienie i zmęczenie oczu.

9. Koc termiczny oraz dodatkowa bluza z polaru – zatrzymują ciepło w oczekiwaniu na pomoc drogą i działają jako improwizowana osłona silnika podczas awaryjnych napraw.

10. Zapas bezpieczników i żarówek – usterka oświetlenia w nocy to nie tylko mandat, ale realne zagrożenie; wymiana zajmuje kilka minut, jeśli mamy odpowiednie części pod ręką.

Wyposażenie na górskie przełęcze i odludne drogi

Łańcuchy śniegowe poprawiają przyczepność na stromych podjazdach, lecz wymagają nauki zakładania „na sucho”. Aluminiowa lub składana saperka odsłoni zasypane koło, a worek piasku lub drobnej soli błyskawicznie zwiększy tarcie przy ruszaniu. Lina holownicza wytrzymująca co najmniej trzy tony pozwoli wydostać się z zaspy z pomocą innego kierowcy, zaś paczka wysokokalorycznych batonów i butelka wody utrzymają energię, jeśli utkwimy w kilkugodzinnym korku spowodowanym zamiecią.

Jak dbać o zimowe akcesoria, aby naprawdę pomogły

Narzędzia ratunkowe są skuteczne tylko wtedy, gdy są sprawne. Latarkę trzymajmy w kabinie, nie w bagażniku – temperatury poniżej zera potrafią zredukować pojemność baterii o połowę. Kable rozruchowe warto raz w sezonie oczyścić z soli i zabezpieczyć końcówki wazeliną techniczną, aby uniknąć utleniania miedzi. Skrobaczkę co kilka tygodni przemywajmy ciepłą wodą, by usunąć ziarenka piasku, które mogą porysować szybę. Sam booster ładuje się jak smartfon, lecz w mrozie traci część zgromadzonej energii – producentom zależy, by poziom naładowania przekraczał 80 %, dlatego kontrola wskaźnika przed każdym dłuższym wyjazdem to dobry nawyk.

Regularna kontrola ratuje portfel i zdrowie

Statystyki pomocy drogowej pokazują, że większości zimowych wezwań można było uniknąć dzięki wczesnej wymianie akumulatora i uzupełnieniu płynów eksploatacyjnych. Analogicznie jest z wyposażeniem awaryjnym: przegląd rękawic, koców i preparatów silikonowych przed pierwszym mrozem trwa kwadrans, a potrafi skrócić czas postoju na poboczu z godzin do minut. Dlatego spisz własną listę kontrolną, skompletuj brakujące elementy, a w grudniu i styczniu woź je na stałe w samochodzie – efektem będzie spokojna głowa i realna poprawa bezpieczeństwa w najtrudniejszej porze roku.