Pościg przez pół miasta

Około godziny 17:50 w rejonie Prądnika Białego młodszy aspirant Kamil Styrna z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie zauważył motocyklistę jadącego z nadmierną prędkością ulicą Pachońskiego. Postanowił zatrzymać kierującego do kontroli. Ten jednak zignorował polecenie i gwałtownie przyspieszył. Rozpoczął się dynamiczny pościg, który prowadził przez główne arterie miasta, w tym zatłoczone Aleje. W godzinach szczytu, przy wzmożonym ruchu, pościg był wyjątkowo niebezpieczny. Kierowca motocykla marki Piaggio łamał kolejne przepisy – przejeżdżał na czerwonym świetle i ignorował znaki drogowe.

Kolizja i ucieczka pieszo

Ucieczka zakończyła się na ul. Armii Krajowej, gdzie motocyklista zderzył się z bmw, porzucił pojazd i próbował zbiec pieszo. Funkcjonariusz, który również porzucił swój motocykl, nie dał mu uciec – dogonił go w okolicach ul. Odlewniczej, gdzie młody mężczyzna próbował ukryć się w zaroślach za ogrodzeniem. Po zatrzymaniu, na miejsce wezwano wsparcie. 21-latek, mieszkaniec Krakowa, został przebadany – był trzeźwy i nie znajdował się pod wpływem narkotyków. Prawdziwy powód jego desperackiej ucieczki wyszedł na jaw po sprawdzeniu w policyjnych systemach. Okazało się, że mężczyzna nie ma uprawnień do kierowania pojazdami i jest poszukiwany do odbycia kary roku więzienia za kradzież z włamaniem. Trafił do policyjnego aresztu, a następnie do zakładu karnego.

Mandaty i punkty karne

Podczas kilkunastominutowej ucieczki mężczyzna złamał szereg przepisów:

  • 9 razy przejechał przez skrzyżowanie na czerwonym świetle, 
  • 10 razy zignorował znaki drogowe, 
  • 3 razy jechał chodnikiem i wzdłuż przejść dla pieszych.

Policjant nałożył na niego mandaty karne na łączną kwotę 14 600 zł oraz przypisał aż 222 punkty karne – co stanowi jeden z najwyższych wyników w historii polskiej drogówki. Za jazdę bez uprawnień 21-latkowi grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywna nie mniejsza niż 1500 zł. Z kolei za niezatrzymanie się do kontroli drogowej i kontynuowanie jazdy mimo polecenia policji, może trafić do więzienia nawet na 5 lat. O dalszym losie mężczyzny zdecyduje sąd. Policja przypomina, że unikanie kontroli drogowej to poważne przestępstwo, które wiąże się z surowymi konsekwencjami prawnymi i finansowymi.