Wieczorem 17 listopada na autostradzie A4 między miejscowościami Prószków a Przysiecz ruszy montaż kolejnego odcinkowego pomiaru prędkości. System obejmie ponad jedenastokilometrowy fragment trasy i ma być najdłuższym tego typu urządzeniem działającym na polskich drogach szybkiego ruchu. Instalacja stanowi część ogólnokrajowego programu rozbudowy sieci kontroli prędkości, który do połowy 2026 r. przewiduje uruchomienie łącznie 43 nowych punktów pomiarowych.

Dlaczego rośnie sieć odcinkowych pomiarów?

Według danych Europejskiej Rady Bezpieczeństwa Transportu nadmierna prędkość pozostaje główną przyczyną blisko jednej trzeciej śmiertelnych wypadków w Unii Europejskiej. W Polsce, jak wskazuje raport Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, przekroczenie dozwolonej prędkości było w 2022 r. kluczowym czynnikiem w ponad 2 300 zdarzeniach drogowych. Odcinkowy pomiar prędkości (OPP) uznawany jest przez ekspertów za jedno z najskuteczniejszych narzędzi ograniczania ryzyka – przeciwdziała tzw. „efektowi migawki”, czyli zwalnianiu wyłącznie przy pojedynczej kamerze. Statystyki Inspekcji Transportu Drogowego pokazują, że na odcinkach wyposażonych w OPP średnia prędkość spada nawet o 15–20 km/h, a liczba wypadków zmniejsza się o około połowę.

Nowy system na A4 – harmonogram i parametry

Konstrukcje bramowe, kamery i lampy oświetleniowe zostaną ustawione pomiędzy 18:00 a 23:00, przy czym pomiędzy 21:00 a 22:00 przewidziano kilkuminutowe całkowite wstrzymanie ruchu. Na długości około 200 m kierowcy obu jezdni będą musieli korzystać wyłącznie z prawego pasa. System obejmie odcinek liczący ok. 11 km, co czyni go najdłuższym OPP na polskiej autostradzie. Urządzenia współpracują z centralą CANARD, mierząc średnią prędkość z dokładnością do 2 km/h i przekazując odczyty online do bazy danych mandatowych.

Jakie utrudnienia czekają kierowców?

Zwężenie do jednego pasa wpłynie na płynność ruchu w obu kierunkach, dlatego GDDKiA apeluje o zwiększenie odstępów i unikanie gwałtownej zmiany pasa. Podróżni planujący przejazd o godzinach szczytowych powinni rozważyć wcześniejszy wyjazd lub skorzystanie z alternatywnego odcinka DK45 (Opole–Krapkowice). W czasie krótkiego zatrzymania pojazdy będą kierowane przez służby porządkowe; zaleca się śledzenie komunikatów regionalnych centrów zarządzania ruchem.

Gdzie jeszcze pojawią się kamery?

Do połowy 2026 r. Inspekcja Transportu Drogowego zamierza rozbudować sieć o 43 nowe instalacje. Najwięcej z nich pojawi się w województwach: mazowieckim (m.in. S8 Marki–Radzymin, DK50 Kołbiel–Góra Kalwaria), śląskim (A1 Pyrzowice–Częstochowa, DK81 Mikołów–Żory), dolnośląskim (S5 Wrocław–Trzebnica), wielkopolskim (A2 Września–Konin) oraz pomorskim (S6 Bożepole Wielkie–Łęczyce). Pozostałe lokalizacje obejmują m.in. DK7 w Małopolsce, DK19 na Podkarpaciu i DK16 na Warmii. Dzięki temu łączna długość odcinków objętych stałą kontrolą średniej prędkości wzrośnie do ponad 350 km.

Ile kosztuje zbyt szybka jazda?

Obowiązujący taryfikator przewiduje: do 10 km/h powyżej limitu – 50 zł i 1 pkt; 11–20 km/h – 300 zł i 3 pkt; 21–30 km/h – 400 zł i 5 pkt; 31–40 km/h – 800 zł i 9 pkt; 41–50 km/h – 1 000 zł i 11 pkt; 51–60 km/h – 1 500 zł i 13 pkt; 61–70 km/h – 2 000 zł i 14 pkt; powyżej 70 km/h – od 2 500 zł do 5 000 zł oraz 15 pkt karnych. W przypadku recydywy, czyli ponownego popełnienia przewinienia w ciągu dwóch lat, stawki rosną dwukrotnie. Kierowca, który w ciągu roku przekroczy 24 pkt, traci uprawnienia i musi ponownie zdać egzamin państwowy.