Najnowsza odsłona Renault Trafic zwiastuje ważny krok w elektryfikacji samochodów użytkowych. Producent łączy doświadczenie zdobyte przez cztery dekady obecności modelu na rynku z zaawansowaną techniką, która ma zaspokoić potrzeby flot kurierskich, rzemieślników i operatorów car-sharingu. Przyjrzyjmy się, co w praktyce oznacza nowa platforma, napęd o napięciu 800 V i jaką przewagę może dać firmom przejście na bezemisyjny transport ostatniej mili.

Nowa generacja na zupełnie świeżej platformie

Projektanci postawili na modularną „deskę” z akumulatorami w podłodze, dzięki czemu środek ciężkości znajduje się niżej niż w dotychczasowym spalinowym Trafiku. Tylny silnik elektryczny rozwija 204 KM i 345 Nm, a napęd na oś tylną pozwala uzyskać promień zawracania 10,3 m – wynik cenny w przestrzeni miejskiej. Ważną innowacją jest instalacja 800-woltowa, dotąd zarezerwowana głównie dla aut premium. Wyższe napięcie oznacza mniejsze straty energii i krótsze czasy ładowania przy zachowaniu umiarkowanej masy przewodów.

Gama nadwozi i możliwości transportowe

Elektryczny Trafic – oznaczony handlowo jako E-Tech – wystąpi w dwóch rozstawach osi. Wersja L1 mierzy 4870 mm i oferuje 5,1 m³ ładowni, natomiast L2 z długością 5270 mm mieści 5,8 m³. Bez względu na wariant ładowność sięga 1,25 t, a homologowana masa przyczepy z hamulcem to okrągłe 2 t. Tym samym pojazd plasuje się pomiędzy mniejszym Kangoo Van a dużym Masterem, celując w kurierów obsługujących śródmiejskie strefy oraz regionalne trasy do ładunków paletowych.

Stylistyka: aerodynamika i rozpoznawalny charakter

W segmencie furgonów wygląd bywa drugorzędny, ale tu widać starania o poprawę oporu powietrza. Płynnie poprowadzona linia dachu, gładki pas przedni i zasłonięta kratka wlotu powietrza obniżają współczynnik Cx do wartości bliższej aut osobowych niż klasycznych dostawczaków. Charakterystyczne światła LED w kształcie litery C nawiązują do języka stylistycznego obecnych osobowych Renault, przy okazji zwiększając widoczność pojazdu w miejskim ruchu.

Cyfrowe wnętrze i zrównoważone materiały

Kokpit otrzymał dwa wyświetlacze: cyfrowe zegary oraz 12-calowe centrum multimedialne skierowane do kierowcy. System openR obsługuje nawigację przewidującą profil trasy, masę ładunku i dostępne stacje szybkiego ładowania, co ogranicza ryzyko postoju z rozładowaną baterią. Renault deklaruje, że 15 % tworzyw kabiny pochodzi z recyklingu, a tapicerki wolne są od skóry naturalnej. Na liście opcji znalazło się bezprzewodowe Android Auto i Apple CarPlay, a także gniazda 230 V do zasilania elektronarzędzi.

Napęd, architektura 800 V i opcje akumulatorów

Klienci otrzymają dwa typy baterii: chemia LFP o pojemności brutto 54 kWh pozwoli przejechać około 350 km w cyklu mieszanym, natomiast wydajniejszy zestaw NMC 87 kWh podnosi zasięg do 450 km. Dzięki napięciu 800 V ładowarka prądu stałego o mocy do 270 kW napełni akumulator od 15 do 80 % w niespełna 20 minut – szybciej niż trwa standardowa przerwa kierowcy. Pojazd wspiera też funkcje V2L (Vehicle-to-Load) umożliwiające zasilanie sprzętu na placu budowy oraz V2G (Vehicle-to-Grid), co przy odpowiedniej infrastrukturze pozwoli flotom zarabiać na usługach bilansowania sieci.

Harmonogram wprowadzenia i perspektywy rynkowe

Produkcja ruszy w zakładzie Sandouville w połowie 2026 r., a pierwsze egzemplarze trafią do dealerów pod koniec tego samego roku. Ceny zostaną ujawnione bliżej rozpoczęcia sprzedaży, lecz analitycy szacują, że wersja z mniejszym akumulatorem uplasuje się w okolicach 42–45 tys. euro netto, co po uwzględnieniu dopłat państwowych może być porównywalne z dobrze wyposażonym Trafikiem z silnikiem diesla. W kolejce czekają już warianty osobowe oraz bliźniacze modele w partnerstwie alian­sowym, a do 2030 r. marka planuje, by trzy czwarte jej lekkich pojazdów użytkowych było zasilanych wyłącznie energią elektryczną.