Nowa opcja strumieniowania bez utraty jakości w Spotify pojawiła się później, niż spodziewała się większość entuzjastów audio, lecz kierowcy natychmiast zapytali: czy warto włączać ją w trasie? W ciągu trzech tygodni odsłuchiwałem muzykę w sześciu różnych samochodach – od subkompaktowego hatchbacka z czterema głośnikami po luksusowy sedan z 30-głośnikowym zestawem klasy high-end – aby sprawdzić, jak format FLAC 24-bit/44,1 kHz radzi sobie w realnych warunkach drogowych i jak bardzo obciąża pakiet danych w smartfonie.
Dlaczego kierowcy tak długo czekali na stratę „zero”?
Rynek streamingu przez lata kierował się zasadą „wystarczająco dobrze”, bo pierwszeństwo miała wygoda, a nie szczegółowość brzmienia. Według badań International Federation of the Phonographic Industry ponad 70% słuchanej globalnie muzyki pochodzi obecnie z serwisów abonamentowych. To gigantyczna liczba użytkowników, spośród których tylko część korzysta z głośników wysokiej klasy. Dopiero ponowny boom na płyty winylowe oraz rosnąca popularność serwisów takich jak Tidal czy Qobuz uświadomiły wielkim platformom, że segment audiofilów może przynieść wymierne zyski.
Spotify, mimo że od lat deklarowało zamiar wprowadzenia trybu hi-fi, dopiero teraz udostępniło streaming bezstratny. Postawiono na pliki FLAC 24-bitowe o częstotliwości próbkowania 44,1 kHz. Dla porównania standardowa wersja premium oferowała dotąd pliki Ogg Vorbis około 320 kb/s, co stanowi zaledwie 20–25% danych oryginalnego zapisu studyjnego. Teoretycznie zatem słuchacz powinien otrzymać pełny obraz sceny, szerszą dynamikę oraz naturalniejsze barwy instrumentów.
Jak zaprojektowano porównanie
Test objął sześć samochodów reprezentujących różne segmenty cenowe i odmienną filozofię nagłośnienia: Toyota Yaris Cross (system seryjny), Hyundai Ioniq 6 (Bose), Volkswagen ID.3 (Harman Kardon), Volvo XC60 (Bowers & Wilkins), BMW i4 (Harman Kardon z opcjonalnym wzmacniaczem) oraz Mercedes-Benz EQE (flagowy Burmester 3D-Surround). Sygnał dostarczał ten sam smartfon z Androidem 13, podłączony przez Android Auto lub Bluetooth aptX Adaptive – w zależności od tego, co oferował dany model auta.
Dla zachowania spójności wykorzystano trzy play-listy: jazzową (nagrania akustyczne z dużą ilością mikro-detali), rockową (dynamiczne partie gitar i perkusji) oraz elektroniczną (szerokie pasmo i niskie basy). Każdy utwór odtworzono w wersji lossless i w dotychczasowym trybie „Bardzo wysoka” jakości Ogg, przy identycznej głośności referencyjnej.
Do oceny wykorzystano równocześnie pomiary SPL oraz subiektywny opis sceny, barwy i separacji kanałów. Notatki sporządzane były w czasie rzeczywistym, a odsłuch odbywał się na tych samych odcinkach dróg, aby zminimalizować wpływ hałasu toczenia i wiatru.
Co słychać za kierownicą – pierwsze wrażenia
Nawet w Toyocie ze standardowym systemem czterech głośników różnica była natychmiastowa: wokale zyskały fakturę, a gitara rytmiczna unikała charakterystycznego „syczenia”. Przy korektorze ustawionym płasko tony wysokie brzmiały bardziej aksamitnie, a bas nie rozlewał się po kabinie.
W Hyundaiu Ioniq 6 z zestawem Bose benefity pojawiły się głównie w zakresie głębi sceny. Do tej pory instrumenty kumulowały się na linii deski rozdzielczej; po przełączeniu na FLAC wyraźnie można było określić, czy hi-hat znajduje się bliżej lewej, czy prawej strony. W nagraniach jazzowych dźwięk kontrabasu nabrał sprężystości, co wskazuje na lepsze odwzorowanie transjentów.
Wyższe segmenty, czyli Volvo i4 oraz EQE, okazały się prawdziwym polem do popisu dla nowego kodeka. Na dużej scenie Bowers & Wilkins sekcja smyczkowa w utworach klasycznych prezentowała się w trzech wymiarach, subtelne pogłosy sali koncertowej były bardziej realistyczne, a dynamiczne skoki głośności nie wymuszały korekty potencjometru. W Mercedesie natomiast zaskoczył dół pasma – perkusyjny „kick” był krótszy, lecz mocniejszy, co odczytałem jako lepszą kontrolę toru niskotonowego.
Rachunek zysków i kosztów: transfer, pamięć, kompatybilność
Pojedynczy album w jakości FLAC 24-bit/44,1 kHz zajmuje przeciętnie 400–500 MB, czyli pięciokrotnie więcej niż ta sama płyta w 320 kb/s Ogg. W trakcie dwugodzinnego testu na autostradzie strumieniowanie pochłonęło niespełna 1,1 GB pakietu danych. Dla osób z nielimitowanym abonamentem to drobiazg, lecz przy popularnych planach 10 GB miesięcznie może oznaczać połowę dostępnego limitu.
Aplikacja pozwala wymusić tryb bezstratny osobno dla Wi-Fi, sieci komórkowej oraz pobierania offline. Warto rozważyć lokalny zapis ulubionych albumów, jeśli telefon dysponuje pamięcią powyżej 128 GB. W innym wypadku kilka tygodni intensywnego słuchania potrafi zapełnić urządzenie do granic możliwości.
Jeszcze jedna kwestia: nie każdy samochód potrafi w pełni skorzystać z sygnału 24-bitowego, zwłaszcza gdy łączność odbywa się przez Bluetooth SBC lub AAC. Najpewniejszą drogą jest obecnie Android Auto lub Apple CarPlay po kablu, gdzie dane trafiają do DSP samochodu w niemal niezmienionej formie.
Czy włączać tryb bezstratny na co dzień?
Z pomiarów i odsłuchów wynika, że nawet podstawowe systemy audio prezentują słyszalną poprawę klarowności i przestrzeni, gdy źródłem jest FLAC. W przypadku zestawów premium różnica jest na tyle wyraźna, że powrót do kompresji stratnej przypomina założenie tłumika na wydech sportowego silnika – wszystko jest, ale emocji zdecydowanie mniej. Trzeba jednak pogodzić się ze wzrostem zapotrzebowania na transfer i pamięć, a także upewnić się, że łącze z samochodem nie degraduje sygnału.
Jeżeli zestaw audio w Twoim aucie bazuje wyłącznie na Bluetooth bez obsługi aptX Adaptive, warto najpierw przetestować tryb offline z kablem USB. W przeciwnym razie różnica względem dotychczasowej jakości może okazać się subtelna. Tam, gdzie dostępne są DSP wyższej klasy i zaawansowane wzmacniacze, przejście na FLAC przenosi wrażenia odsłuchowe na poziom, który jeszcze niedawno kojarzył się wyłącznie z domowymi kolumnami podłogowymi.
W świetle powyższych obserwacji tryb bezstratny w Spotify jest jedną z najbardziej znaczących zmian w historii tego serwisu. Użytkownicy samochodów, którzy traktują muzykę jako ważny element podróży, wreszcie mogą przestać zazdrościć posiadaczom płyt CD i odtwarzaczy FLAC. Wystarczy kilka minut w menu ustawień, aby doświadczyć bardziej przejrzystej sceny, większej dynamiki i po prostu większej frajdy z jazdy.