Siedem minut. Tyle – według symulacji Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad – ma zająć pokonanie granicznego odcinka pomiędzy Lubawką a czeskim Kralovcem, gdy po stronie południowych sąsiadów zniknie ostatni brakujący fragment autostrady D11. Dla kierowców ciężarówek, turystów jadących nad Adriatyk i mieszkańców pogranicza to prawdziwa rewolucja: dziś wąskie, lokalne drogi przez centrum Lubawki wydłużają przekroczenie granicy nawet do pół godziny. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, od jesieni 2026 r. kierunek Praga–Wiedeń stanie się tak prosty, jak podróż z Wrocławia do Poznania.
Wąskie gardło na granicy: jak wygląda sytuacja dziś?
Polska ekspresowa S3, licząca docelowo niespełna 520 km, jest już fizycznie ukończona od Bałtyku aż do granicy państwa. Ostatnie 3 km jezdni w rejonie Lubawki są jednak zamknięte szlabanami – brak połączenia z czeską siecią powoduje, że ruch tranzytowy spływa na drogi powiatowe i przebija się przez śródmieście niewielkiego, dziesięciotysięcznego miasta. Efekt to korki w godzinach szczytu, niszczejąca nawierzchnia i zagrożenie dla pieszych. Samorząd powiatu kamiennogórskiego szacuje, że codziennie przez rynek przejeżdża nawet pięć tysięcy pojazdów ciężkich, choć ulice projektowano kilkadziesiąt lat temu z myślą o ruchu lokalnym.
Inżynierski maraton po czeskiej stronie
Za zmianę sytuacji odpowiada czeska Dyrekcja Dróg i Autostrad (ŘSD), która buduje łącznik autostrady D11 między granicą a Trutnovem. Pierwszy pododcinek, 3,5 km tuż przy Lubawce, ma być gotowy jesienią 2026 r. – Pracujemy w trudnym terenie sudeckim, z licznymi uskokami tektonicznymi i słabo przewidywalną geotechniką. Stabilizacja nasypów oraz odprowadzanie wód podziemnych to zadania wymagające chirurgicznej precyzji – przyznaje dyrektor generalny ŘSD Radek Mátl. Łącznie graniczny etap ma 21 km i powinien zostać ukończony w 2028 r., a kolejne 20 km między Jaroměřem a Trutnovem rozpocznie się pod koniec 2025 r. Czesi mają już finansowanie z państwowego funduszu infrastrukturalnego oraz decyzję środowiskową, jednak wcześniejsze procedury przetargowe opóźniły start robót o kilkanaście miesięcy.
Pod ziemią historia, która zaskoczyła budowniczych
Budowlańcy nie spodziewali się, że największą niespodzianką okaże się... XVIII-wieczne pole bitwy. Archeolodzy, prowadzący nadzór nad wykopami, natrafili na wspólną mogiłę dziewięciu żołnierzy – prawdopodobnie ofiar prusko-austriackich walk pod Soor (1745 r.). Odkryto również guziki regimentów, ołowiane kule do muszkietów oraz elementy oporządzenia kawaleryjskiego. Każdy znalezisko wymagało starannej dokumentacji, co chwilowo wstrzymało prace ziemne, lecz nie zmienia daty oddania drogi. Eksperci z Uniwersytetu Karola w Pradze przygotowują już publikację naukową, a wydzielony fragment trasy zostanie objęty nadzorem konserwatorskim.
S3 gotowa do startu – łącznie z tunelami pod Sudetami
Po polskiej stronie najtrudniejszym elementem była para tuneli pomiędzy Bolkowem a Kamienną Górą: każdy o długości około 2,3 km, drążony nowoczesną metodą ADECO-RS. W lipcu 2024 r. otwarto 16 km spektakularnej trasy poprowadzonej wiaduktami ponad dolinami Bobru i Nysy Szalonej. GDDKiA szacuje, że dzięki pełnej ekspresówce podróż ze Świnoujścia do Lubawki skróci się do 5 h 15 min. Brakujące 3 km do granicy stoją gotowe – z węzłem, MOP-ami i systemem kamer – czekając na zielone światło z Czech.
Szybsza trasa z Bałtyku nad Adriatyk – korzyści dla gospodarki i kierowców
S3 i D11 to fragment korytarza sieci bazowej TEN-T, łączącego bałtyckie porty z centrum Europy i Austrią. Po oddaniu połączenia ciężarówki z terminali w Świnoujściu będą mogły dojechać do czeskiego Hradec Králové w niespełna cztery godziny, a stamtąd autostradą D35 i dalej A5 w Austrii – prosto do hubów logistycznych w rejonie Wiednia. Instytut Transportu Samochodowego ocenia, że skumulowane roczne oszczędności branży TSL mogą sięgnąć 120 mln zł dzięki krótszej trasie i mniejszemu zużyciu paliwa. Mieszkańcy Lubawki odetchną od tranzytu, a Dolny Śląsk zyska kolejne atuty inwestycyjne. Dla turystów oznacza to natomiast, że droga z Wrocławia do Pragi skróci się poniżej trzech godzin, a nadadriatyckie plaże Chorwacji będą bliżej o ponad pół godziny jazdy.