Sprzedaż samochodów z napędem elektrycznym w Polsce nabiera tempa, jednak statystyki za pierwsze trzy kwartały 2025 r. zaskakują: w gronie piętnastu najchętniej rejestrowanych modeli tylko dwa pochodzą z fabryk ulokowanych w Chinach. Paradoksalnie dzieje się to w momencie, gdy europejscy producenci wzywają do wprowadzenia ceł zapobiegawczych, powołując się na masowy napływ atrakcyjnie wycenionych aut z Azji.
Rosnący import z Chin a europejskie obawy
Według danych stowarzyszenia ACEA udział samochodów skonstruowanych w Chinach przekroczył w 2024 r. 7% wszystkich nowych rejestracji elektryków w Unii Europejskiej, a Komisja Europejska prowadzi już postępowanie antysubsydyjne wobec kilku kluczowych marek z Państwa Środka. Producenci z Europy podkreślają, że niższe koszty pracy oraz dotacje dla chińskich koncernów zaburzają konkurencję, zwłaszcza w segmencie tańszych aut miejskich. Dla kontrastu polskie rejestry pokazują, że konsumenci nad Wisłą wciąż stawiają na znane logotypy – i są skłonni dopłacić za poczucie bezpieczeństwa wynikające z bardziej rozbudowanej sieci serwisowej czy lepszej wartości rezydualnej.
Ranking sprzedaży: czego szukają polscy klienci?
Zestawienie przygotowane przez IBRM Samar za okres styczeń–wrzesień 2025 r. otwierają kolejno: Tesla Model Y (1 934 sztuk), Tesla Model 3 (1 440), Citroën e-C3 (1 316), Leapmotor T03 (977) oraz BYD Dolphin Surf (864). Dalej znalazły się BMW iX2 (830), Mini Cooper E (807), Ford Explorer Electric (774), Škoda Elroq (773), Dacia Spring (753), Audi Q4 e-tron (673), Hyundai Inster (665), Hyundai Kona Electric (595), Kia EV3 (531) oraz Kia EV6 (526). Tylko dwa modele z tego grona – T03 i Dolphin Surf – są stricte chińskie, co przeczy tezie o ich totalnej dominacji. Warto zauważyć, że obydwa mieszczą się cenowo poniżej psychologicznej bariery 100 000 zł, podczas gdy większość konkurentów wyceniona jest zdecydowanie wyżej.
Kryteria wyboru: cena to nie wszystko
Rozmowy z dealerami wskazują, że nabywcy nad Wisłą kierują się przede wszystkim dostępnością aut na placu, realnym zasięgiem w temperaturach zimowych oraz kosztami serwisowania. W programie dopłat „Mój Elektryk” szczególnie premiowane są samochody do 225 000 zł, co częściowo tłumaczy wysoką pozycję takich modeli jak e-C3 czy Dacia Spring. Polacy zwracają ponadto uwagę na infrastrukturę ładowania: według danych Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych liczba szybkich ładowarek wzrosła w ciągu roku o 40%, ale wciąż koncentrują się one w dużych aglomeracjach. Klienci kalkulują więc różnicę pomiędzy deklarowanym a rzeczywistym zasięgiem i chętniej wybierają auta o sprawdzonym zapleczu technicznym – tu przewaga Tesli czy koncernów niemieckich pozostaje wyraźna.
Co może zmienić drugą połowę dekady?
Chińscy giganci zapowiadają kolejne ofensywy modelowe oraz budowę zakładów montażowych w Europie, co pozwoli zmniejszyć ryzyko ceł i skrócić łańcuchy logistyczne. Jednocześnie nowe regulacje emisji Euro 7, wchodzące w życie w 2027 r., mogą podnieść koszty produkcji dla wszystkich graczy, wyrównując częściowo szanse cenowe. W Polsce decydujące znaczenie będzie miał poziom subsydiów w następnych edycjach „Mojego Elektryka” oraz tempo rozbudowy sieci ładowarek o mocy powyżej 150 kW. Jeśli dopłaty pozostaną hojne, a infrastruktura poprawi się również w mniejszych miastach, konsumenci mogą śmielej sięgać po tańsze propozycje z Azji. Na razie jednak układ sił w polskim rankingu pokazuje, że zaufanie do uznanych marek wciąż przeważa nad atrakcyjnością cenową napływających z Chin nowości.