Nadchodzący debiut największego SUV-a w historii Dacii budzi w Europie więcej emocji, niż mogłoby się wydawać w przypadku marki kojarzonej jeszcze dekadę temu wyłącznie z niską ceną. Bigster, zapowiedziany jako model łączący przestronność segmentu C-SUV z rachunkiem niższym niż u większości rywali klasy średniej, już dziś bywa porównywany do dawnych hitów Volkswagena – aut, które wyznaczały rynkowe standardy dostępności. Czy rumuńsko-francuski projekt rzeczywiście jest w stanie powtórzyć tę formułę sukcesu?
Rosnący popyt na rozsądne cenowo SUV-y
Sprzedaż samochodów sportowo-użytkowych w Europie utrzymuje stałą dynamikę wzrostu, jednak od wybuchu pandemii i kryzysu inflacyjnego klienci zwracają się w stronę marek, które potrafią zaoferować więcej za mniej. Trend potwierdzają statystyki: od 2020 r. udział pojazdów kosztujących poniżej 30 000 euro w segmencie C-SUV zwiększył się o kilka punktów procentowych, podczas gdy sprzedaż modeli droższych stagnuje. Dacia uchwyciła tę zmianę dzięki Sandero i Dusterowi, które w zeszłym roku łącznie zapewniły jej miejsce w pierwszej dziesiątce sprzedaży detalicznej na Starym Kontynencie. Bigster ma rozszerzyć tę strategię, atakując niszę pomiędzy niedrogimi crossoverami a tradycyjnymi, dużo kosztowniejszymi SUV-ami rodzinnymi.
Platforma CMF-B i układy hybrydowe zamiast kompromisów
Podwozie Bigstera bazuje na modułowej architekturze CMF-B, znanej już z najnowszej generacji Dacii Duster oraz Renault Clio. Pozwoliło to obniżyć koszty rozwoju, a jednocześnie wprowadzić napędy, których dotąd w Dacii brakowało. Klienci otrzymają do wyboru trzy główne konfiguracje:
• układ bi-fuel benzyna/LPG o mocy około 100 KM, dzięki któremu koszt przejechania 100 km może spaść nawet o jedną trzecią w porównaniu z tradycyjną benzyną; • 1.2-litrowy silnik z instalacją mild-hybrid 48 V rozwijający około 140 KM i współpracujący z ręczną lub automatyczną skrzynią biegów; • pełną hybrydę o mocy 145-155 KM, wykorzystującą sprawdzony przez Grupę Renault układ 1.6 E-Tech, zdolną do bezemisyjnej jazdy miejskiej na krótkich dystansach.
Długość 4,57 m przekłada się na kabinę dorównującą wolumenowym konkurentom klasy średniej, a bagażnik przekraczający 500 l może konkurować z autami o rozmiar większymi. Lista wyposażenia obejmie cyfrowy zestaw wskaźników, centralny ekran systemu infotainment z bezprzewodowym Android Auto i Apple CarPlay, a także asystenta jazdy w korku, kamerę 360° i najnowsze systemy bezpieczeństwa ADAS wymagane przez przepisy GSR2.
Cena jako narzędzie strategiczne
Według zapowiedzi producenta, podstawowa odmiana Bigstera wystartuje w przedziale 101-105 tys. zł (niecałe 25 tys. euro). Dla porównania, najtańszy Volkswagen Tiguan nowej generacji kosztuje w Polsce blisko 150 tys. zł, a bestsellerowy Hyundai Tucson – powyżej 140 tys. zł. Tak duża różnica oznacza, że nabywca może sobie pozwolić na wyższe wersje wyposażenia Bigstera i wciąż wydać mniej niż na konkurenta w specyfikacji bazowej. Dacia liczy, że właśnie ten argument otworzy jej drogę do nowych grup klientów: rodzin przenoszących się z używanych samochodów klasy średniej oraz firm flotowych poszukujących tańszej alternatywy dla SUV-ów premium.
Zmiana wizerunku marki i konsekwencje dla rynku
Wprowadzenie Bigstera to kolejny krok w procesie repozycjonowania Dacii, zapoczątkowany w 2021 r. odświeżeniem logotypu i wprowadzeniem surowej, „outdoorowej” estetyki. Marka stawia na brak zbędnych elementów, oferując jednocześnie technologie niezbędne do zgodności z regulacjami emisji i bezpieczeństwa. Zdaniem analityków IHS Markit nowy model może podwoić udział Dacii w segmencie C-SUV w ciągu trzech lat od premiery, a efekt skali umożliwi firmie dalsze inwestycje w układy hybrydowe i – w perspektywie dekady – w wersje elektryczne. Jeżeli te prognozy się potwierdzą, Bigster stanie się nie tylko atrakcyjnym produktem, lecz także katalizatorem redefinicji kategorii „samochód popularny” w Europie.
Czynniki ryzyka i wyzwania
Sukces nie jest jednak gwarantowany. Rosnące koszty surowców, zmiany kursów walut i zaostrzenie norm emisji Euro 7 mogą podnieść finalną cenę pojazdu. Dodatkowo, konkurenci już reagują: Skoda planuje budżetową wersję Karoqa, a Stellantis rozważa wprowadzenie tańszych SUV-ów pod marką Citroën. Bigster będzie musiał także sprostać rygorystycznym testom zderzeniowym Euro NCAP, które od 2026 r. wprowadzą nowy, surowszy system ocen. Dacia deklaruje, że konstrukcja jest przygotowana na pięć gwiazdek, co byłoby znaczącym postępem wobec wcześniejszych modeli marki.
Perspektywa na rok premiery
Produkcja Bigstera ruszy w 2025 r. w zakładach Mioveni w Rumunii, które przeszły modernizację wartą kilkaset milionów euro, m.in. pod kątem napędów hybrydowych i systemów czwartej generacji 4x4. Harmonogram przewiduje pierwsze dostawy do dealerów na wiosnę, a pełną dostępność w drugim półroczu tego samego roku. Obserwując liczbę wstępnych rezerwacji w Europie Zachodniej, eksperci rynku motoryzacyjnego zakładają, że popyt przekroczy możliwości produkcyjne w pierwszych miesiącach sprzedaży. Jeśli te prognozy się potwierdzą, Bigster może w krótkim czasie ugruntować pozycję Dacii jako marki, która – niczym niegdyś Volkswagen – dostarcza samochody odpowiadające na aspiracje szerokiej grupy kierowców, nie każąc im przy tym nadmiernie drążyć portfela.