Wtorkowy poranek na dolnośląskim odcinku trasy ekspresowej S3 zamienił się w kryzys operacyjny, gdy w nowo oddanym tunelu pomiędzy Bolkowem a Kamienną Górą dwóch kierowców zawróciło wbrew przepisom, zmuszając zarządcę drogi do natychmiastowego zamknięcia obiektu i uruchomienia procedur awaryjnych.

• Ruch w tunelu został wstrzymany na 45 minut, a pojazdy skierowano na drogę serwisową. • Obaj kierowcy otrzymali mandaty oraz punkty karne; policja rozważa wniosek o dodatkowe postępowanie. • Systemy wentylacji, sygnalizacji i nagłośnienia zadziałały automatycznie, minimalizując ryzyko kolizji. • GDDKiA przypomina, że zawracanie na drodze ekspresowej grozi karą do 5 000 zł i czasowym odebraniem uprawnień. • Incydent wpisuje się w rosnącą liczbę wykroczeń związanych z nieprawidłowym wykorzystaniem korytarza życia.

Niebezpieczne manewry w sercu nowej inwestycji

Oddany do użytku w maju tunel na trasie S3 ma długość niespełna 2 300 m i jest wyposażony w nowoczesny system monitoringu wizyjnego oraz czujniki identyfikujące ruch „pod prąd”. Około 10:20 operatorzy Centrum Zarządzania Ruchem zarejestrowali pojazd osobowy jadący pasem awaryjnym w kierunku przeciwnym do przewidzianego. W odstępie kilku minut ten sam manewr wykonał kierowca samochodu klasy premium, ignorując zarówno znaki zmiennej treści, jak i sygnały akustyczne. W celu zapobieżenia czołowemu zderzeniu zamknięto wjazdy, uruchomiono czerwone sygnalizatory oraz włączono komunikaty ewakuacyjne w językach polskim i angielskim.

Mechanizmy bezpieczeństwa w tunelach drogowych

Zgodnie z wymogami dyrektywy 2004/54/WE każdy tunel powyżej 500 m na transeuropejskiej sieci drogowej musi posiadać zintegrowany system detekcji zdarzeń. W przypadku nieprawidłowego kierunku jazdy algorytmy video analytics automatycznie aktywują alarm pierwszego stopnia, a dyżurny ma maksymalnie 60 sekund na podjęcie decyzji o zamknięciu obiektu. Równolegle uruchamiana jest wentylacja strumieniowa, która przeciwdziała gromadzeniu się spalin w statycznym zatorze. W omawianej sytuacji cały proces – od wykrycia manewru do zatrzymania ruchu – trwał niecałe 90 sekund, co mieści się w standardzie przyjętym m.in. w Austrii i Norwegii.

Odpowiedzialność kierowców: mandaty, punkty, możliwe konsekwencje cywilne

Prowadzący pojazdy zostali ukarani mandatami w wysokości 2 000 zł oraz 15 punktami karnymi każdy, co przy obowiązującym limicie 24 punktów często oznacza konieczność ponownego zdania egzaminu na prawo jazdy. Jeżeli w wyniku manewru dojdzie do wypadku, sprawca odpowiada dodatkowo z art. 177 Kodeksu karnego, a jego ubezpieczyciel może dochodzić regresu za szkody wypłacone poszkodowanym. Według danych Polskiej Izby Ubezpieczeń roszczenia regresowe za zdarzenia w tunelach sięgają nawet 1 mln zł z uwagi na wysoką wartość infrastruktury technicznej.

Powtarzalność incydentów na drogach szybkiego ruchu

Tylko w pierwszym półroczu br. Komenda Główna Policji odnotowała 126 przypadków jazdy „pod prąd” na drogach klasy A i S. Analiza wskazuje, że połowa zdarzeń ma miejsce w sytuacji tworzenia korytarza życia lub przy dojazdach do węzłów, gdzie kierowcy próbują skrócić drogę do najbliższego zjazdu. Przykładem może być ubiegłoroczny wypadek na trasie S52 w Bielsku-Białej, kiedy kierujący pojazdem dostawczym zawrócił w korku, zderzając się czołowo z motocyklistą. Eksperci Politechniki Krakowskiej podkreślają, że przy prędkości 90 km/h relatywna prędkość zderzenia dwóch pojazdów jadących przeciwstawnie wynosi 180 km/h, co praktycznie eliminuje szansę przeżycia.

Procedura awaryjnego wycofywania pojazdów z zatoru

Od 2021 r. obowiązuje instrukcja uzgodniona przez Policję, GDDKiA oraz Państwową Straż Pożarną, która reguluje warunki odwrotnego wyprowadzania pojazdów z autostrad i ekspresówek. Decyzję podejmuje wyłącznie dowódca akcji po stwierdzeniu, że zator może potrwać dłużej niż 120 minut i że zamknięty pas jest całkowicie zabezpieczony. Kolumny pojazdów są wówczas eskortowane przez funkcjonariuszy do najbliższego węzła, przy prędkości nieprzekraczającej 30 km/h. Samodzielne zawracanie bez takiej asysty pozostaje wykroczeniem, a w razie wypadku – przestępstwem. Systemowe podejście do ewakuacji zatorów ma ograniczyć ryzyko ofiar śmiertelnych oraz usprawnić działania ratowników, którzy w krytycznej fazie potrzebują pełnej swobody dojazdu do miejsca zdarzenia.