Rynek paliw wchodzi w drugą połowę września z umiarkowanym, lecz wyraźnym wzrostem cen, który kierowcy mogą odczuć już podczas najbliższego tankowania. Analizy firm monitorujących stacje oraz globalne raporty energetyczne wskazują, że podwyżki będą miały charakter kosmetyczny, jednak kumulacja kilku czynników – od notowań ropy Brent, przez kurs złotego wobec dolara, po napięcia geopolityczne w rejonie Morza Czarnego – sprawia, iż dalszy bieg wydarzeń wymaga uważnej obserwacji. Poniżej przyglądamy się, skąd bierze się obecna presja cenowa, jakie średnie stawki obowiązują już dziś oraz czego można oczekiwać w najbliższych tygodniach.

Dlaczego baryłka znowu drożeje?

Kluczowym czynnikiem pozostaje polityka wydobywcza producentów zrzeszonych w OPEC+ oraz utrzymujący się popyt w Azji, głównie w Indiach i Chinach. Od początku roku kartel kilkakrotnie wydłużał program dobrowolnych cięć, co ograniczało podaż surowca. Dodatkowo okresowe zakłócenia w eksportach z Libii i obawy o infrastrukturę naftową Rosji po atakach dronów podnoszą premię ryzyka w notowaniach ropy Brent, która oscyluje obecnie w granicach 82–85 USD za baryłkę. Z punktu widzenia polskiego kierowcy istotne jest również osłabienie złotego do dolara – każde pięć groszy różnicy na parze USD/PLN przekłada się na zmianę hurtowej ceny litra paliwa nawet o trzy grosze.

Obecna sytuacja przy dystrybutorach

Dane z największych sieci stacji paliw wskazują, że przeciętna cena litra benzyny 95-oktanowej w kraju wynosi 5,79 zł, a oleju napędowego 5,92 zł. Od początku miesiąca oznacza to wzrost odpowiednio o cztery i sześć groszy. Wyraźnie stabilniejszy pozostaje rynek autogazu, gdzie litr LPG kosztuje średnio 2,58 zł – nieznacznie mniej niż tydzień wcześniej. Różnice regionalne są widoczne: w województwach pomorskim i lubuskim benzyna jest tradycyjnie tańsza o kilka groszy, podczas gdy w centrum kraju, zwłaszcza w aglomeracji warszawskiej, ceny przekraczają średnią. Największy wpływ na koszty detaliczne mają jednak hurtowe cenniki krajowych rafinerii, które rosną od początku tygodnia szybciej niż detal, co sygnalizuje przestrzeń do dalszych korekt na stacjach.

Prognozy na kolejne tygodnie

Analitycy spodziewają się, że w ostatnim pełnym tygodniu września benzyna 95 może kosztować od 5,72 do 5,83 zł za litr, a diesel od 5,85 do 5,96 zł. Skala zmian powinna zamknąć się w przedziale dwóch–trzech groszy dziennie, o ile nie pojawią się nowe impulsy z rynku międzynarodowego. Autogaz ma pozostać w relatywnie wąskim korytarzu 2,55–2,62 zł. Stabilizująco działa przewidywana nadpodaż surowca w czwartym kwartale oraz wyższe zapasy OECD, lecz każda eskalacja w rejonach wydobycia czy dalsze osłabienie złotego może odwrócić ten trend. Kierowcy, którzy chcą zminimalizować koszty, powinni monitorować cenniki poszczególnych sieci, gdyż różnice między najdroższą a najtańszą stacją w tym samym mieście potrafią przekraczać 20 groszy na litrze.