Nocna cisza, pusta ulica i pozostawione na podjeździe BMW – to wystarczyło, aby następnego ranka właściciele domu zobaczyli przed garażem jedynie ślady opon. Choć samochód był ubezpieczony w formule autocasco, towarzystwo wypłaciło jedynie część wartości pojazdu, argumentując, że nieprzestrzeganie zapisu o obowiązkowym parkowaniu w zamykanym garażu znacząco podniosło ryzyko kradzieży. Spór ostatecznie trafił do sądu, który częściowo przyznał rację poszkodowanym, ale jednocześnie potwierdził, że mężczyzna wykazał się rażącym niedbalstwem. Sprawa pokazuje, jak istotne jest przestrzeganie nawet pozornie drugorzędnych klauzul umowy.
Garaż w polisie a odpowiedzialność właściciela pojazdu
W wielu europejskich polisach autocasco pojawia się tzw. klauzula garażowa, która wymaga, by samochód w godzinach nocnych był przechowywany w zamykanym pomieszczeniu. Z punktu widzenia aktu o umowie ubezpieczenia (w Niemczech jest to Versicherungsvertragsgesetz) zapis ten kwalifikowany jest jako tzw. obowiązek zabezpieczenia, a jego naruszenie może obniżyć lub wyłączyć odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń. U podstaw takiej praktyki leży statystyka: według danych Federalnego Urzędu Kryminalnego w Niemczech około 70% kradzieży pojazdów ma miejsce w porze nocnej, a auta przechowywane w zamykanych garażach giną kilkukrotnie rzadziej.
Dlaczego zakład ubezpieczeń zakwalifikował czyn jako rażące niedbalstwo
Prawo ubezpieczeniowe rozróżnia stopnie winy – od lekkiej nieuwagi po działanie umyślne. Rażące niedbalstwo oznacza naruszenie elementarnych zasad ostrożności w sposób, którego można było łatwo uniknąć. W analizowanym przypadku właściciel dysponował zamkniętym garażem, a mimo to zdecydował się zostawić auto na zewnątrz. Ubezpieczyciel uznał, że taki czyn zwiększył ryzyko utraty pojazdu do tego stopnia, że zasadne było pomniejszenie odszkodowania o 40%. W praktyce firmy wyliczają redukcję świadczenia według wewnętrznych tabel, w których kwoty korekty zależą od wartości auta, miejsca kradzieży i okoliczności zdarzenia.
Rozstrzygnięcie sądu i jego konsekwencje finansowe
Sąd rozpatrujący sprawę stwierdził, że obowiązek parkowania w garażu został jasno określony w polisie, a więc jego złamanie mieści się w kategorii rażącego niedbalstwa. Jednocześnie uznał, iż 40-procentowe obniżenie świadczenia było zbyt rygorystyczne w proporcji do wartości skradzionego mienia i realnego wzrostu ryzyka. Ostatecznie odszkodowanie zostało pomniejszone o 30%, co przy wartości odtworzeniowej rzędu 19 800 euro oznaczało stratę niemal 6 000 euro. W uzasadnieniu wskazano, że sankcja finansowa powinna pozostawać w rozsądnym stosunku do ciężaru naruszenia obowiązków.
Jak chronić się przed podobnymi sporami
Z doświadczeń kancelarii odszkodowawczych oraz decyzji sądów wynika kilka praktycznych wniosków dla kierowców. Po pierwsze, warto uważnie czytać sekcję „obowiązki ubezpieczonego” w warunkach umowy i pytać doradcę o znaczenie niejasnych klauzul. Po drugie, każde odstępstwo – np. sporadyczne parkowanie na ulicy zamiast w garażu – warto udokumentować okolicznościami, które uzasadniają wyjątek, takimi jak awaria drzwi garażowych czy konieczność pilnego wyjazdu. Po trzecie, jeśli już dojdzie do sporu, pomocne będzie zgromadzenie dowodów potwierdzających, że naruszenie nie miało charakteru rażącego lub że wpływ na ryzyko był marginalny. Wreszcie, dobrym rozwiązaniem może być wybór polisy z klauzulą „brak redukcji za rażące niedbalstwo”, dostępnej u części ubezpieczycieli za dopłatą kilku procent składki.