Zapowiadany jako przyszłościowy sztandar amerykańskiej elektromobilności, Dodge Charger Daytona SRT w wersji Banshee przestał być priorytetem koncernu Stellantis. Zamiast eksperymentu z bateriami o napięciu 800 V, marka wraca do sprawdzonego układu napędowego V8, wysyłając sygnał, że w segmencie muscle carów liczą się przede wszystkim emocje i charakterystyczny pomruk silnika, a nie bezwzględna zgodność z trendem elektryfikacji.

Cofnięcie elektrycznego kursu

Koncepcyjny Banshee miał wjechać do salonów w 2025 r., ale według branżowych informatorów projekt zatrzymał się na etapie prototypów. Zmiana nie dotyczy tylko jednego modelu: Stellantis rezygnuje z agresywnego harmonogramu elektryfikacji w Stanach Zjednoczonych, przywracając lub utrzymując silniki V8 w kilku kluczowych produktach. Pick-up RAM 1500 ponownie otrzyma 5,7-litrowe HEMI, a Dodge Durango od modelu rocznikowego 2026 ma być dostępny wyłącznie z klasyczną jednostką benzynową. Jeep z kolei wzmacnia swoją ofertę 6,4-litrowym Rubiconem 392, co pokazuje, że na rynku amerykańskim wciąż najłatwiej buduje się tożsamość przez moc i akustykę silnika.

Decyzja odzwierciedla chłodniejszy niż zakładano popyt na auta w pełni elektryczne w USA. Według danych U.S. Energy Information Administration w pierwszej połowie 2025 r. udział BEV w sprzedaży nowych samochodów oscylował wokół 8%, a segment samochodów sportowych z napędem wyłącznie elektrycznym rósł o zaledwie 2% r/r. Motoryzacyjne koncerny muszą więc ocenić, czy warto zamrażać kapitał w niszy, która nie przesuwa słupków sprzedaży, gdy jednocześnie rośnie zainteresowanie tradycyjnymi konstrukcjami z modernizowanymi układami spalinowymi.

Dlaczego Ameryka wciąż kocha V8

Różnice kulturowe i infrastrukturalne sprawiają, że strategia „elektryczne dla wszystkich” nie kopiuje się z Europy do Stanów Zjednoczonych. W UE rygorystyczne normy CO₂ i polityka podatkowa mocno promują elektryki; w Chinach dodatkowym motywatorem jest rozwinięty łańcuch dostaw baterii oraz rządowe dotacje. Tymczasem w USA rynek ładowarek wysokiej mocy rozwija się wolniej, a blisko 40 % respondentów ankiety AAA z 2025 r. wskazuje brak infrastruktury jako główną barierę przed zakupem EV. Do tego dochodzą wyższe stopy procentowe, które utrudniają finansowanie droższych elektryków.

Muscle car to nie tylko parametry przyspieszenia, lecz także zmysłowe doznania: dźwięk, wibracje, zapach spalin. Badanie SEMA z 2024 r. pokazało, że 71% entuzjastów samochodów sportowych w USA uważa brzmienie silnika za element tożsamości pojazdu. O ile elektryczne Cadillaki czy Tesle potrafią imponować sprintem do setki, o tyle fanów Detroit przyciąga mechaniczne serce – i Stellantis doskonale odczytuje tę emocję.

Nowe oblicze Chargera

Rezygnacja z Banshee nie oznacza końca modelu Charger. Producent zapowiada warianty z turbodoładowanym, sześciocylindrowym silnikiem Hurricane o pojemności 3,0 l, znanym z pick-upów Stellantisa. Konstrukcja ta, dzięki bezpośredniemu wtryskowi i dwuetapowemu doładowaniu, ma generować do 550 KM przy niższym zużyciu paliwa niż porównywalne V8. Dodge chce oferować jednocześnie wersje czterodrzwiowe i dwudrzwiowe, aby zapełnić lukę między tradycyjnym coupe a praktycznym sedanem.

Innym elementem układanki jest reaktywacja dywizji high-performance SRT. Opracowywana gama Sixpack (robocza nazwa programu) łączy lekkość nowej platformy, tryby jazdy kalibrowane pod tory wyścigowe oraz zaktualizowaną elektronikę sterującą napędem. Kluczowe będzie tu dostosowanie jednostek napędowych do norm emisji LEV IV, które staną się obowiązkowe w kilku stanach od 2028 r. – bez utraty charakteru kojarzonego z marką.

Implikacje dla całej branży

Stellantis nie jest jedyny. Ford przeciął plany ekspansji elektrycznego Mustanga Mach-E na rynki flotowe, a General Motors przesunął o rok premierę Corvette’a E-Ray w pełni elektrycznej, proponując najpierw wersję hybrydową. Tendencja jest jasna: producenci stawiają na równoległe ścieżki – rozwijają BEV tam, gdzie regulacje lub dopłaty czynią je opłacalnymi, a na rynkach o słabszej infrastrukturze inwestują w niskoemisyjne silniki spalinowe i hybrydy plug-in.

W dłuższej perspektywie przełom technologiczny – choćby w postaci tańszych baterii typu LFP lub masowego wdrożenia ładowania dwukierunkowego – może ponownie przesunąć akcent w stronę pełnej elektryfikacji. Jednak dziś, przy relatywnie taniej ropie w USA i ciągle skromnym zasięgu realnym EV podczas jazdy autostradowej, powrót V8 wydaje się ruchem podtrzymującym marżę i lojalność klientów.

Fakty w pigułce

• Pierwsza generacja Chargera trafiła do sprzedaży w 1966 r. i od razu stała się ikoną kultury motoryzacyjnej. • Słynny silnik HEMI z układem półkulistych komór spalania zadebiutował w samochodach osobowych Chryslera w 1951 r. • W 2024 r. w USA zarejestrowano ponad 77 000 publicznych ładowarek DC, z czego tylko 30 % obsługuje moc powyżej 150 kW. • Silnik Hurricane 3.0 I6 Twin Turbo wykorzystuje technologię zintegrowanego kolektora wydechowego chłodzonego cieczą, co poprawia termikę i przyspiesza rozgrzewanie katalizatorów. • Udział pojazdów z silnikiem V8 w segmencie sportowym w USA przekracza 60 %, mimo rosnącej popularności SUV-ów performance.