Subaru zdecydowało się skorygować kurs obrany zaledwie kilkanaście miesięcy temu: część środków pierwotnie przeznaczonych na budowę w pełni elektrycznej gamy modelowej trafi teraz do działu hybryd i unowocześniania silników spalinowych. Ruch ten nie oznacza odwrotu od zeroemisyjnych rozwiązań, lecz daje firmie większą elastyczność w reagowaniu na zmienny popyt, rosnące koszty baterii oraz wymagania regulacyjne w różnych regionach świata.

Bilans inwestycji i pierwsze rozczarowania

W 2023 r. koncern ogłosił, że do końca dekady przeznaczy 1,5 bln jenów na elektryfikację, licząc na sprzedaż około 600 tys. aut na prąd rocznie. Blisko 20%. tej kwoty już rozdysponowano, lecz wyniki finansowe za ostatnie dwa kwartały pokazały, że rentowność projektów BEV (Battery Electric Vehicle) jest niższa, niż zakładano przy cenach litowo-jonowych ogniw sprzed dwóch lat. Według wyliczeń firmy analitycznej BNEF koszt pakietu akumulatorów w 2023 r. wzrósł o ponad 7 proc. rok do roku, co znacząco wpłynęło na marże producentów samochodów kompaktowych.

Spowolnienie popytu jest widoczne zwłaszcza na rynku amerykańskim, gdzie jeszcze w 2022 r. sprzedaż samochodów w pełni elektrycznych rosła o 65%, a w 2023 r. już tylko o 47 proc. W długofalowych prognozach Subaru musi również uwzględnić ewentualne opóźnienia we wprowadzaniu infrastruktury ładowania, co potwierdził dyrektor finansowy Katsuyuki Mizuma podczas konferencji wynikowej w lutym: „Skala inwestycji w sieć stacji jest kluczowa dla wolumenu sprzedaży, a tempo budowy punktów ładowania nie nadąża za pierwotnymi założeniami”.

Dlaczego hybrydy wracają na pierwszy plan

Dla Subaru hybrydy typu HEV i PHEV stały się bezpiecznym mostem pomiędzy tradycyjną motoryzacją a pełną elektryfikacją. Klienci w Japonii i Ameryce Północnej wciąż cenią sobie zasięg i łatwość tankowania, a jednocześnie są pod presją coraz ostrzejszych norm emisji. Unia Europejska utrzymuje cel redukcji CO₂ o 55% do 2030 r., jednak dopuszcza sprzedaż aut z napędem hybrydowym spełniającym normę Euro 7. W Stanach Zjednoczonych nowe standardy CAFÉ promują niską emisję, ale nie wymuszają stuprocentowego udziału BEV. Hybrydy pozwalają więc producentom poprawiać statystyki flotowe przy mniejszym ryzyku finansowym.

Zarząd spółki podkreśla, że alians technologiczny z Toyotą ułatwia szybkie wdrażanie układów hybrydowych czwartej generacji. Według prezesa Atsushiego Osakiego „klienci oczekują realnych korzyści w zużyciu paliwa już dziś, a nie tylko obietnicy zera emisji w przyszłości”. Wyniki sprzedaży RAV4 Hybrid i Corolli Cross Hybrid potwierdzają tę tezę: udział odmian zelektryfikowanych w całkowitym wolumenie tych modeli przekroczył w 2023 r. 60%.

Elektryczne modele wciąż w grze, ale z korektą tempa

Choć program masowej elektryfikacji został spowolniony, nie oznacza to zatrzymania prac rozwojowych. Subaru wciąż współtworzy cztery SUV-y BEV zapowiedziane wspólnie z Toyotą. Ich premierę przewidziano na drugą połowę 2025 r., a produkcja ma ruszyć w zakładzie w Gunmie, który przechodzi obecnie modernizację linii pod kątem modułowych platform e-TNGA. Po stronie własnych projektów trwają testy prototypu Performance-E STI, który ma pokazać, że elektryfikacja da się pogodzić z wizytówką marki – napędem na cztery koła i sportowym charakterem.

Uważnie śledzony jest również europejski pakiet regulacji „Fit for 55”. Jeśli kraje UE utrzymają plan pełnej neutralności klimatycznej do 2050 r., popyt na BEV w regionie powinien wzrosnąć, co sprawi, że drugi etap inwestycji – obejmujący cztery kolejne modele do 2028 r. – stanie się bardziej opłacalny. Do tego czasu spółka zamierza pracować nad obniżeniem kosztów akumulatorów poprzez badania nad chemicznymi ogniwami półprzewodnikowymi, a także negocjować długoterminowe kontrakty na surowce z Kanady i Australii.

Perspektywy dla Subaru i całej branży

Korekta strategii Subaru wpisuje się w szerszy trend obserwowany u wielu producentów: GM, Ford czy Mercedes-Benz również sygnalizowały w ostatnich miesiącach przesunięcie części nakładów z aut czysto elektrycznych na projekty hybrydowe lub wodorowe. Dla rynku oznacza to bardziej zróżnicowaną ofertę w ciągu najbliższych pięciu lat, a dla konsumentów – większą możliwość wyboru między BEV, PHEV a sprawdzonymi konstrukcjami benzynowymi spełniającymi nowe normy.

Eksperci IHS Markit prognozują, że do 2030 r. udział samochodów hybrydowych w globalnej sprzedaży może sięgnąć 30%, natomiast czystych elektryków – około 25%. Jeśli te szacunki się potwierdzą, decyzja Subaru okaże się dobrze wyważonym kompromisem między innowacyjnością a realizmem rynkowym. Rozwiązania opracowane dziś mogą też płynnie posłużyć przy kolejnej fali technologii, takich jak akumulatory półprzewodnikowe czy e-paliwa, o których mówi się w kontekście neutralności węglowej całego cyklu życia pojazdu.

O tym, czy obrany kurs spełni oczekiwania akcjonariuszy i klientów, dowiemy się w połowie dekady, gdy na drogi wyjadą pierwsze nowe modele Subaru z napędem hybrydowym i elektrycznym. Do tego czasu pozostaje śledzić komunikaty spółki oraz analizy branżowe, które coraz częściej pokazują, że droga do elektromobilności będzie bardziej kręta, niż jeszcze niedawno zakładano.