Przez blisko dwadzieścia cztery miesiące jeden z magazynierów w centrum dystrybucyjnym na południu Anglii wyprowadzał z hali cenne podzespoły samochodowe, których łączną wartość oszacowano na około pięć milionów złotych. Towar trafiał do prywatnego garażu zamienionego w „mini-hurtownię”, skąd sprawca rozsyłał paczki do klientów w kilkunastu krajach, posługując się popularnym serwisem aukcyjnym. Proceder wyszedł na jaw dopiero wtedy, gdy księgowa firmy zauważyła, że stan zapasów nie zgadza się z raportami systemu ERP o ponad 1 500 pozycji.

Choć w podobnych przypadkach na całym świecie notuje się straty liczone w miliardach dolarów rocznie, tak wysoka jednorazowa kwota skradzionego towaru zaskoczyła nawet doświadczonych śledczych. Zgromadzone przez policję dowody — w tym nagrania z kamer, historię przesyłek kurierskich oraz ponad tysiąc nieotwartych opakowań znalezionych w domu zatrzymanego — pozwoliły w kilka dni postawić zarzuty przywłaszczenia mienia znacznej wartości. Sąd skazał oskarżonego na dwuletni pobyt w zakładzie karnym.

Jak doszło do wykrycia nieprawidłowości

Magazyn o powierzchni dziesięciu tysięcy metrów kwadratowych obsługiwał setki dostaw dziennie, dlatego pojedyncze braki długo znikały w „statystycznym hałasie”. Dopiero gdy kwartalna inwentaryzacja wykazała kilkuprocentowe odchylenie wartości zapasów, zarząd uruchomił wewnętrzny audyt. Kontrolerzy szybko ustalili, że najczęściej ginęły drogie elementy do segmentu premium: turbosprężarki, wtryskiwacze i systemy wspomagania kierownicy.

Punktem zwrotnym okazała się analiza rynku wtórnego. Specjaliści ds. bezpieczeństwa zauważyli anonimowe konto, które oferowało identyczny asortyment w podejrzanie atrakcyjnych cenach. Numery partii na zdjęciach zgadzały się z tymi, które figurowały w dokumentach zakładu jako „zaginione”. Dzięki współpracy z portalem e-commerce ustalono adres nadawcy paczek i tożsamość sprzedającego — okazał się nim wieloletni pracownik działu logistyki.

Mechanizm kradzieży i kanały zbytu

Sprawca wykorzystywał uprawnienia do obsługi strefy przyjęć, gdzie paczki trafiają do kodowania przed składowaniem. Części o niewielkich gabarytach chował w podwójnym dnie plastikowych kontenerów, które legalnie wynosił na parking w ramach tzw. testów jakości. Na terenie posesji czekał prywatny samochód typu kombi, w którym regularnie gromadził towar, zanim przewiózł go do domu oddalonego o kilka kilometrów.

Do sprzedaży używał popularnej platformy aukcyjnej, która umożliwia prowadzenie handlu międzynarodowego bez konieczności podawania pełnych danych sprzedawcy. Przesyłki wysyłał najtańszą opcją kurierską, co pozwalało utrzymać ceny niższe niż u autoryzowanych dystrybutorów. Według szacunków śledczych w ciągu dwóch lat nadał ponad trzy tysiące paczek, z czego niemal połowa trafiła do warsztatów w Europie Środkowo-Wschodniej.

Skala zjawiska i koszty dla branży logistycznej

Federacja brytyjskich przedsiębiorców ocenia, że kradzieże pracownicze odpowiadają za blisko jedną czwartą całkowitego „skurczu zapasów” (loss shrinkage) w firmach magazynowych. W sektorze części motoryzacyjnych problem jest szczególnie dotkliwy, bo małe, drogie komponenty łatwo ukryć i szybko spieniężyć. W wielu krajach wartości utraconego mienia przekraczają 1% rocznego obrotu, co przy wysokiej marży operacyjnej potrafi zredukować zysk netto niemal do zera.

Eksperci wskazują kilka przyczyn: rosnącą presję kosztową, niedobór personelu oraz łatwy dostęp do platform oferujących błyskawiczną sprzedaż. W efekcie przestępca rzadko musi szukać pasera; dzięki sieciom społecznościowym i serwisom ogłoszeniowym znajduje klientów w ciągu kilkunastu minut. Dotyczy to nie tylko części samochodowych, ale również elektroniki, odzieży markowej czy suplementów diety.

Zabezpieczenia, które mogłyby zapobiec incydentowi

Narzędzia IT do monitorowania stanów w czasie rzeczywistym pozwalają wykryć nieprawidłowości znacznie szybciej niż tradycyjne spisy z natury, ale trzeba je połączyć z analizą danych sprzedażowych z rynku wtórnego. Coraz popularniejsze stają się rozwiązania oparte na sztucznej inteligencji, które codziennie przeczesują aukcje internetowe pod kątem numerów seryjnych i identyfikatorów partii.

W warstwie fizycznej zaleca się strefowanie magazynu, w którym do najcenniejszych regałów dostęp mają wyłącznie pracownicy o podwyższonej autoryzacji, oraz stosowanie wag kontrolnych przy wyjściach. Równie istotna jest polityka HR: dokładne sprawdzanie kandydatów, system nagród za zgłaszanie nieprawidłowości i rotacja personelu na stanowiskach wysokiego ryzyka.

Konsekwencje prawne i wizerunkowe

Za kradzież towaru o wartości przekraczającej równowartość 100 000 funtów brytyjskie prawo przewiduje karę do dziesięciu lat pozbawienia wolności. W praktyce sądy biorą pod uwagę okoliczności łagodzące, takie jak przyznanie się do winy czy brak wcześniejszych wyroków, dlatego orzeczony w tym przypadku dwuletni wyrok jest zbliżony do mediany dla podobnych przestępstw. Oprócz kary zasadniczej nakłada się obowiązek naprawienia szkody, co w praktyce oznacza zaspokajanie roszczeń pracodawcy z przyszłych dochodów skazanego.

Firma poszkodowana musi mierzyć się nie tylko ze stratą finansową, ale i z utratą zaufania klientów, jeśli informacja o procederze przedostanie się do opinii publicznej. W wielu łańcuchach dostaw reputacja dostawcy jest równie cenna jak terminowość dostaw, dlatego przedsiębiorstwa inwestują coraz więcej w audyty bezpieczeństwa i szkolenia personelu. Omawiana sprawa stanowi dla branży kolejny sygnał, że nawet najbardziej zaufany pracownik powinien podlegać procedurom kontrolnym — i że brak rzetelnego monitoringu może kosztować więcej niż inwestycja w prewencję.