Po ćwierć wieku od chwili, gdy z tyskiej linii montażowej zjechał ostatni Fiat 126p, żółty egzemplarz z limitowanej serii Happy End wciąż wygląda tak, jakby dopiero opuścił fabrykę: błyszczący lakier, folia na siedzeniach i zerowy przebieg. Mikroauto, które niegdyś stanowiło marzenie tysięcy rodzin, dziś stało się bezcennym świadkiem motoryzacyjnej historii Polski.

• 22 września 2000 r. w Tychach zakończono produkcję Fiata 126p, a ostatnia sztuka otrzymała numer VIN SUF126A0037301725. • W latach 1973–2000 w Polsce powstało 3 318 674 egzemplarze, a łączna światowa produkcja przekroczyła 4,6 mln. • Seria pożegnalna Happy End liczyła dokładnie 1000 sztuk – połowa żółtych, połowa czerwonych – z indywidualnymi tabliczkami. • Największą liczbę zachowanych Maluchów w jednym miejscu można dziś oglądać w prywatnym muzeum w Oławie.

Mikroauto, które dało Polakom mobilność

Kiedy w listopadzie 1972 r. zadebiutował we włoskim Turynie Fiat 126, niewielu przewidywało, że najdłuższe i najbardziej znaczące życie modelu rozegra się na wschód od Alp. W Polsce produkcję uruchomiono rok później w Bielsku-Białej, a później także w Tychach. Samochód liczył zaledwie 305 cm długości i ważył niewiele ponad 600 kg, dzięki czemu mógł konkurować ceną oraz prostotą napraw z motocyklem z wózkiem bocznym, który dla wielu rodzin był jedyną alternatywą.

Państwowy system sprzedaży przydziałów sprawił, że nawet skromne 23–24 KM uchodziły za luksus nieosiągalny dla przeciętnego obywatela bez kilkuletniego czekania lub waluty wymienialnej. Jednak gdy już trafił w ręce właściciela, 126p umożliwiał rodzinne wakacje nad Bałtykiem, przewóz cementu do budowy domku letniskowego, a w latach 90. – pierwsze wypady zarobkowe na Zachód.

Ewolucja modelu i kolekcjonerskie białe kruki

Początkowa wersja “standard” z silnikiem 594 cm³ szybko ustąpiła miejsca odmianie z jednostką 652 cm³, a w 1984 r. wprowadzono modernizację FL, rozpoznawalną po zmienionych zderzakach i nowej desce rozdzielczej. Lata 90. przyniosły kolejne warianty: Elegant, EL i ELX z jednopunktowym wtryskiem paliwa Magneti Marelli oraz katalizatorem, co pozwoliło spełnić ostrzejsze normy emisji.

Na szczególne zainteresowanie kolekcjonerów zasługują edycje specjalne. Obok Happy End, jedną z najbardziej poszukiwanych okazuje się kabriolet BOSMAL – powstało 507 sztuk z ręcznie składaną, wzmacnianą karoserią. Jeszcze rzadszy jest terenowy prototyp “Bombel” oraz eksperymentalna wersja elektryczna, testowana w połowie lat 80. przez zakłady w Kleczy Dolnej. Z drugiej strony skali znajduje się wyścigowy Maluch z tubularną klatką i silnikiem o mocy około 200 KM, udowadniający, że tylny napęd i lekka konstrukcja dają ogromne pole do modyfikacji.

Kolekcja w Oławie – żywa encyklopedia Fiata 126p

Prywatne Muzeum Motoryzacji Wena w Oławie uchodzi za najbogatsze w kraju (a być może i na świecie) źródło wiedzy o “polskim maluchu”. W jednym budynku zgromadzono kilkadziesiąt egzemplarzy – od pierwszej serii z 1973 r. po ostatnią sztukę z 2000 r. Młodsi zwiedzający z niedowierzaniem przeciskają się między karoseriami, uświadamiając sobie, że czteroosobowa rodzina potrafiła wyruszyć takim autem na wielogodzinną trasę.

Na szczególne emocje zasługuje żółty Happy End bez przebiegu, ustawiony na podwyższeniu i otoczony tablicami z opisem historii modelu. Obok stoją egzemplarze-perełki: samochód kupiony w 1980 r. w sklepie dewizowym Pewex, który nigdy nie został zarejestrowany, egzemplarz przechowywany w domowej jadalni jako “mobilny mebel” oraz 126p sprowadzony z Jamajki – rodzinnej wyspy Boba Marleya – gdzie służył dzieciom artysty.

Od codziennego środka transportu do pełnoprawnego klasyka

Jeszcze dekadę temu Fiat 126p bywał lekceważony na zlotach historycznych, lecz rosnące ceny części w oryginalnych opakowaniach i powstawanie klubów miłośników odmieniły jego status. Przykładów nie brakuje: notowane aukcje zagraniczne pokazują, że niskoprzelotowe sztuki z przełomu lat 80. i 90. potrafią osiągać wyceny powyżej 10 000 euro, a BOSMAL kabrio ze zweryfikowanym numerem seryjnym przekracza często 20 000 euro.

O wartości decyduje nie tylko stan zachowania czy przebieg, lecz także oryginalna dokumentacja, zgodność numerów oraz – w wypadku limitowanych serii – certyfikat autentyczności. Coraz częściej pojawiają się inicjatywy renowacyjne prowadzone zgodnie z wymogami FIVA (Fédération Internationale des Véhicules Anciens), co pozwala uzyskać międzynarodową kartę identyfikacyjną pojazdu historycznego.

Perspektywy na kolejne 25 lat

Przyszłość modelu rysuje się w jasnych barwach: w kraju wciąż zarejestrowanych jest ponad 60 000 sztuk, a rosnący rynek części umożliwia nawet odbudowę mocno wyeksploatowanych samochodów. Powstają repliki rajdowych “kurczaków” z epoki Grupy 2, pojawiają się konwersje elektryczne z akumulatorami litowo-jonowymi, a muzea techniki obejmują 126p stałą opieką konserwatorską.

Dla setek tysięcy Polaków Maluch pozostaje sentymentalnym symbolem pierwszej wycieczki nad morze, rodzinnych świąt i stanu wojennego oglądanego z okien ciasnej kabiny. Ostatni, nieużywany egzemplarz w Oławie przypomina, że nawet najbardziej egalitarne konstrukcje – stworzone z myślą o masach – potrafią z czasem zyskać rangę bezcennych artefaktów kultury technicznej.