W połowie lat sześćdziesiątych Citroën budował wizerunek marki, która potrafiła łączyć awangardowy design z inżynieryjną śmiałością. Najlepszym dowodem tej ambicji stała się odmiana kombi modelu DS, sprzedawana jako Safari. Samochód powstał, by zaspokoić potrzeby dużych rodzin i podróżników, a jednocześnie udowodnić, że praktyczność nie musi wykluczać luksusu. Dzięki połączeniu przedniego napędu, unikalnego zawieszenia oraz ogromnej elastyczności wnętrza, Safari wyznaczył standard, do którego rywale długo starali się dorównać.

Geneza modelu Safari i jego rola w gamie Citroëna

Kiedy w 1955 roku zadebiutował Citroën DS, krytycy i klienci byli pod wrażeniem hydropneumatycznego zawieszenia, hamulców tarczowych oraz aerodynamicznej sylwetki. Trzy lata później firma zdecydowała się wykorzystać tę technikę w wersji kombi, nazwanej najpierw Break, a na wielu rynkach Safari. Karoseria produkowana u francuskiego podwykonawcy Heuliez pozwalała pomieścić trzy rzędy siedzeń lub imponujący ładunek o kubaturze przekraczającej dwa metry sześcienne. W rezultacie powstało auto, które łączyło komfort limuzyny z funkcjonalnością użytkowego pojazdu, a jednocześnie odznaczało się śmiałym stylem autorstwa Flaminia Bertoniego.

Zawieszenie hydropneumatyczne: komfort i stabilność bez kompromisów

Sercem Safari pozostawał układ hydropneumatyczny oparty na kulach wypełnionych azotem oraz układzie hydraulicznym z zielonym płynem LHM. Dzięki samopoziomowaniu samochód zachowywał jednakową wysokość, niezależnie od liczby pasażerów czy masy bagażu. Pięciopoziomowa regulacja prześwitu umożliwiała jazdę szosową, pokonywanie dróg gruntowych, a nawet wymianę koła bez podnośnika. W porównaniu z tradycyjnymi sprężynami rozwiązanie Citroëna zapewniało zauważalnie mniejsze przechyły nadwozia i komfort przypominający podróżowanie poduszkowcem. Nic dziwnego, że ówczesna prasa motoryzacyjna często nazywała DS-a „latającym dywanem”.

Modularne wnętrze: osiem miejsc lub gigantyczny bagażnik

Konstrukcja z przednim napędem pozwoliła przesunąć silnik i skrzynię biegów maksymalnie do przodu, zwalniając miejsce w kabinie. W efekcie Safari mógł przewieźć do ośmiu osób dzięki dwóm składanym ławkom w bagażniku lub – po ich złożeniu – zaoferować płaską podłogę o długości niemal dwóch metrów. Koło zapasowe pod maską oraz dwuskrzydłowe tylne drzwi ułatwiały załadunek, a liczne uchwyty i przesuwane okna boczne podkreślały praktyczny charakter auta.

Napęd, hamulce i wspomaganie: bezpieczeństwo klasy premium

Choć Safari mierzył ponad pięć metrów długości, prowadzenie ułatwiała przekładnia kierownicza ze wspomaganiem o progresywnej charakterystyce. Przedni napęd poprawiał trakcję na mokrych nawierzchniach, a umieszczone przy skrzyni biegów hamulce tarczowe pracowały w układzie rozdzielonym, co w razie awarii jednej sekcji zapewniało częściową skuteczność drugiej. Regulator siły hamowania automatycznie dostosowywał ciśnienie w obwodach w zależności od obciążenia tylnej osi, dzięki czemu droga hamowania pozostawała krótka zarówno przy pustym, jak i w pełni załadowanym nadwoziu.

Silniki i osiągi stworzone do dalekich tras

W zależności od roku produkcji Safari oferowano z cztero- lub pięciobiegową skrzynią manualną i silnikami od 2,0 do 2,3 litra, rozwijającymi moc 90–115 KM. W praktyce pozwalało to utrzymywać na autostradzie prędkość podróżną rzędu 130 km/h, przy zużyciu paliwa akceptowalnym jak na epokę przed kryzysem naftowym. Duży, niemal 70-litrowy bak dawał zasięg przekraczający 600 kilometrów, co czyniło Safari idealnym kompanem wakacyjnych wypraw po Europie.

Dziedzictwo i wpływ na późniejsze konstrukcje

Citroën DS Safari udowodnił, że kombi nie musi być kompromisem między wygodą a funkcjonalnością. Hydropneumatyka trafiła później do limuzyn Citroëna, a jej zmodyfikowaną wersję zastosowano nawet w Rolls-Royce’u Silver Shadow. Do dziś entuzjaści klasycznej motoryzacji cenią Safari za futurystyczną sylwetkę, zdolności transportowe i unikatowy komfort. Egzemplarze w dobrym stanie osiągają na aukcjach coraz wyższe ceny, potwierdzając, że wizjonerskie podejście Citroëna sprzed ponad pół wieku nie straciło na aktualności.