Nocny incydent w Zielonej Górze ponownie zwrócił uwagę na skalę problemu prowadzenia pojazdów po alkoholu. W sobotę, 22 listopada, kierowca osobowego volkswagena przejechał przez środek ronda im. Andrzeja Huszczy, niszcząc pas zieleni i zagrażając innym uczestnikom ruchu. Miejski monitoring zarejestrował cały manewr, a przybyły na miejsce patrol stwierdził u 29-latka niemal dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Niebezpieczny trend na polskich drogach
Z danych Komendy Głównej Policji wynika, że tylko w 2022 roku funkcjonariusze przeprowadzili ponad 4,6 mln kontroli trzeźwości, ujawniając przeszło 98 tys. przypadków kierowania w stanie nietrzeźwości lub po użyciu alkoholu. Choć liczba ta sukcesywnie maleje w stosunku do pierwszej dekady XXI wieku, wciąż oznacza, że średnio co pięć minut ktoś w Polsce wsiada za kółko pod wpływem. Statystyki europejskie są równie alarmujące: według Komisji Europejskiej alkohol odpowiada za około jedną czwartą wszystkich wypadków śmiertelnych w krajach Unii.
Eksperci oceniają, że wypicie zaledwie dwóch standardowych drinków może spowolnić reakcję kierowcy nawet o 20 %, a upośledzenie koncentracji utrzymuje się znacznie dłużej, niż wielu użytkowników dróg zakłada. Metabolizm alkoholu zależy od płci, masy ciała, stanu zdrowia i tempa spożywania, dlatego żadna „uniwersalna” liczba godzin nie gwarantuje całkowitej trzeźwości następnego dnia.
Przebieg i skutki zielonogórskiej interwencji
Do zdarzenia doszło kilka minut przed godziną 21:00. Zamiast pokonać rondo zgodnie z ruchem okrężnym, kierujący wjechał na nie z dużą prędkością i kontynuował jazdę na wprost, ścinając ozdobne nasadzenia. Świadkowie natychmiast zawiadomili służby ratunkowe; na miejsce skierowano patrol drogówki oraz straż miejską odpowiedzialną za obsługę systemu kamer.
Badanie alkomatem wykazało stężenie bliskie 2‰. Funkcjonariusze zatrzymali prawo jazdy sprawcy, przetransportowali go do izby zatrzymań i zabezpieczyli pojazd na policyjnym parkingu. Na szczęście nikt nie odniósł obrażeń, jednak zniszczenia zieleni i infrastruktury drogowej będą wymagały naprawy ze środków gminy lub – w razie orzeczenia sądowego – z majątku sprawcy.
Ramowy katalog sankcji
Polskie prawo przewiduje dwa progi odpowiedzialności. Prowadzenie z zawartością alkoholu powyżej 0,5 ‰ stanowi przestępstwo zagrożone karą do trzech lat pozbawienia wolności. Sąd obligatoryjnie orzeka także zakaz prowadzenia pojazdów na okres od trzech do piętnastu lat oraz świadczenie pieniężne nie niższe niż 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. W sytuacji, gdy nietrzeźwy kierowca spowoduje wypadek z ofiarami, grozi mu nawet 12 lat więzienia, a przy recydywie – dożywotni zakaz prowadzenia.
Od września 2022 roku obowiązuje ponadto przepis pozwalający na przepadek pojazdu lub jego równowartości, jeśli stężenie alkoholu przekracza 1,5‰ bądź sprawca doprowadzi do katastrofy drogowej. Rozwiązanie to, przeniesione z ustawodawstwa skandynawskiego, ma działać odstraszająco, zwłaszcza wobec sprawców dysponujących znacznym majątkiem.
Profilaktyka ponad represją
Choć surowe sankcje są ważnym narzędziem, specjaliści podkreślają rolę działań prewencyjnych. Coraz większą popularność zdobywają mobilne aplikacje umożliwiające anonimowe zgłaszanie nietrzeźwych kierowców, a kampanie społeczne – jak „Prowadzę, nie piję” czy „Wrzuć na luz” – koncentrują się na zmianie postaw i zaangażowaniu otoczenia. W wielu miastach działa też program „Promil-łapka”, w ramach którego przy restauracjach i klubach ustawiane są samoobsługowe alkotesty.
Policja zapowiada kontynuację wzmożonych kontroli, zwłaszcza w weekendy i okresie świątecznym, gdy statystycznie rośnie liczba imprez zakrapianych alkoholem. Jednocześnie mundurowi apelują o korzystanie z alternatywnych form transportu: taksówek, komunikacji miejskiej czy „karetki trzeźwości”, którą niektóre samorządy wprowadziły jako pilotażowy projekt dowożący uczestników imprez do domów.
Wspólna odpowiedzialność
Zielonogórskie rondo nie stało się miejscem tragedii wyłącznie dzięki przypadkowi i szybkiej reakcji świadków. Wydarzenie to potwierdza, że każdy użytkownik drogi ma wpływ na bezpieczeństwo – zarówno przez własne decyzje, jak i reagowanie na cudze wykroczenia. Eksperci przypominają, że przy stężeniu 2‰ ryzyko wypadku rośnie nawet dwudziestokrotnie. Bez względu na wysokość kar ostateczną barierą przed kolejnymi dramatami pozostaje społeczna niezgoda na prowadzenie „po kieliszku” oraz gotowość do interwencji, gdy ktoś podejmuje tak skrajnie nieodpowiedzialną próbę.