Stały wzrost cen paliw, unijne regulacje emisji oraz szybki rozwój elektromobilności sprawiają, że wielu kierowców staje przed dylematem: nowoczesny diesel czy hybryda plug-in? Decyzja rzadko bywa oczywista, bo oba rozwiązania odpowiadają na różne potrzeby i style eksploatacji samochodu. Warto więc przyjrzeć się temu, kiedy silnik wysokoprężny pozostaje najrozsądniejszym wyborem, a kiedy lepiej postawić na układ spalinowo-elektryczny z możliwością ładowania z gniazdka.
Rachunek tras: miasto kontra autostrada
Zanim zagłębimy się w dane techniczne, dobrze jest przeanalizować własne nawyki za kierownicą. Krótkie dojazdy po zatłoczonym centrum, codzienne postoje pod biurem i możliwość ładowania z domowego wallboxa sprzyjają hybrydom plug-in. W typowym europejskim mieście średni dystans jednego przejazdu to 12–20 km, a więc akumulator o pojemności około 15–20 kWh pozwala pokonać całą trasę bez uruchamiania silnika spalinowego. Z kolei kierowcy regularnie pokonujący setki kilometrów autostradą, przewożący ładunki lub holujący przyczepy częściej docenią wysoką sprawność diesla przy jednostajnych prędkościach oraz jego większy zasięg – nierzadko przekraczający 1000 km na jednym tankowaniu.
Silniki wysokoprężne XXI wieku
Po latach dynamicznego zaostrzania norm emisji inżynierowie dopracowali technologię SCR i filtrów cząstek stałych do tego stopnia, że nowoczesny diesel klasy Euro 6d ma w rzeczywistym ruchu (test RDE) niższe stężenia tlenków azotu od wielu starszych benzynowych jednostek wolnossących. Przykładem może być rzędowa „szóstka” 3.3 l z rodziny e-Skyactiv D rozwijająca około 251 KM i 550 Nm. Średnie zużycie paliwa według WLTP zaczyna się przy 5,0 l/100 km, a mild-hybrydowe wsparcie 48 V obniża zapotrzebowanie na olej napędowy w czasie spokojnej jazdy miejskiej. Wysoki moment obrotowy dostępny od 1500 obr./min gwarantuje bezwysiłkowe przyspieszanie, a układ SCR z AdBlue praktycznie eliminuje emisję NOx. Podobne parametry osiągają oferowane w Europie sześciocylindrowe konstrukcje BMW czy Mercedesa, które dzięki wielostopniowemu doładowaniu potrafią zejść poniżej 6 l/100 km nawet w ciężkich SUV-ach.
Hybrydy plug-in – kompromis na czas transformacji
Układy PHEV łączą klasyczny silnik benzynowy z elektrycznym, czerpiąc energię z akumulatora trakcyjnego ładowanego z sieci. Dobrze ilustruje to duet 2.5-litrowej jednostki wolnossącej i silnika elektrycznego o łącznej mocy 327 KM dostępny w najnowszych modelach średnich SUV-ów. Bateria o pojemności około 17–20 kWh zapewnia 50–80 km bezemisyjnej jazdy wg WLTP, co w codziennym ruchu miejskim może ograniczyć spalanie benzyny do symbolicznych wartości. Dodatkowym atutem jest możliwość korzystania z buspasów lub darmowego parkowania w wielu europejskich miastach, a przedsiębiorcy zyskują niższą stawkę podatku od samochodów służbowych. W trasie, kiedy akumulator się rozładuje, auto pracuje jak klasyczna hybryda, utrzymując zużycie paliwa na poziomie 6–7 l/100 km w zależności od masy i aerodynamiki pojazdu.
Kryteria wyboru w praktyce
Decydując się na diesel, warto upewnić się, że samochód będzie pokonywał regularnie długie odcinki, co pozwoli utrzymać optymalną temperaturę układu oczyszczania spalin i zapobiegnie zapychaniu filtra DPF. Równie istotne są ceny paliw w regionie – w Europie Zachodniej różnica między olejem napędowym a benzyną maleje, lecz w Polsce diesel wciąż bywa tańszy o kilkanaście groszy. Hybryda plug-in ma sens, gdy kierowca ma łatwy dostęp do ładowania nocnego i planuje codziennie wykorzystywać tryb elektryczny. Tylko wtedy realnie obniży koszty eksploatacji i ślad węglowy. Kto podróżuje nieregularnie, pokonuje bardzo zmienne dystanse lub rzadko dysponuje własnym gniazdkiem, może nie wykorzystać potencjału PHEV, a wysoka masa akumulatora podniesie zużycie paliwa po wyczerpaniu energii. W praktyce oba napędy mogą być przyjazne środowisku, o ile dobierzemy je do specyfiki użytkowania i zadbamy o właściwy sposób serwisowania oraz eksploatacji.